Witam.
Stałam się szczęśliwą posiadaczką domowo - kuchennej wędzarni firmy BIOWIN.
Sama wędzarnia została zakupiona w sklepie z artykułami nie tylko wędliniarskimi.
Zapraszam do odwiedzenia sklepu, mają również sprzedaż wysyłkową.
Są tańsi od samego producenta i również doradzą co i jak.
Sklep nazywa się NOMART -
link -
Jest świetna i w sam raz nadaje się na zrobienie malutkich ilości wędlin
i kiełbas wędzonych na ciepło w domowych warunkach.
Wędzarnia ma własne palniki na naftę lub denaturat i wtedy trzeba wystawić ją na dwór,
ale można również postawić ją na gazie i wędzić w kuchni,
pilnuje się temperatury i czasu wędzenia a reszta robi się sama.
To tyle teorii, a teraz to co się dowiedziałam w trakcie przygotowania i już samego wędzenia.
Mi zależało na tym żeby można było wędzić w kuchni i nie dlatego,
że nie mam podwórka, ale dlatego, że bałam się, że nie uda mi się panować nad temperaturą
i będę musiała stać cały czas nad nią.
Jak już dowiedziałam się, że na gazie jest prościej pilnować temperaturę
to bardzo się ucieszyłam i postanowiłam wypróbować.
Teraz wiem, że pośpiech nie jest wskazany.
Schab moczył się w solance tak jak należy, potem trzeba go wyjąć
i dać mu obcieknąć i przeschnąć i ja na ten proces przeznaczyłam za mało czasu.
Z tego powodu mój schab wyszedł trochę uwędzony i trochę uparowany,
ale i tak jestem zadowolona ze swojego pierwszego razu....
Gorąco polecam, ja jak na razie jestem nią zachwycona i na pewno nie skończę tylko na schabie...
Mięsko wyszło pyszne, soczyste i łatwo dało się kroić.
Dzisiaj idę po kolejny kawałek, żeby na weekend mieć świeżutką wędlinkę.
Składniki:
schab wielkością pasujący do wędzarni
sól
woda
ulubione przyprawy, ja dałam chilli
zrębki wędzarnicze bukowe
wędzarnia
Wykonanie:
Schab oczyszczam z błon.
Przygotowuję 10 % solankę (na 1 l. wody - 100 g soli).
Do solanki wsypałam chilli dla ostrości.
Schab przełożyłam do naczynia, zalałam solanką tak aby go zakryła.
Mięso moczyło się 24 godziny.
Po tym czasie mięso wyjęłam na kratkę, pod kratkę podłożyłam ręcznik papierowy
i dałam mu obcieknąć, mięso musi być suche zanim trafi do wędzarni.
(myślę, że ze dwie godziny powinien tak poleżeć, ten moment muszę jeszcze przetestować).
Na dno wędzarni wsypuję zrębki, na nie kładę tackę ociekową, kratkę i mięso.
Schab oprószam suszonym rozmarynem.
Zamykam przykrywą, stawiam na gaz, rozgrzewam.
Ja najpierw postawiłam na dwa większe palniki, potem przestawiłam na dwa mniejsze, a następnie na całkiem malutki i zrobiłam mały płomień. Chciałam utrzymać jak najniższą temperaturę,
ale udało mi się tylko utrzymać między 70 a 80 st. C.
Schab wędził się ok. 1 godzinę.
Po tym czasie wyłączyłam gaz i pozwoliłam mu ostygnąć w wędzarni.
Oczywiście nie wytrzymałam do całkowitego wystudzenia i wyjęłam lekko ciepły.
Pokroiłam i zajadaliśmy się tak, że aż się nam uszy trzęsły.
Smacznego:)))