Szał botwinkowy trwa, a raczej mój szał na warzywa. Co wybiorę się z "Małą Lady" na dłuższy spacer to i tak ląduje przy hali Mirowskiej i kupuję i kupuję. Nie mogę się oprzeć tej różnorodności, świeżości, kolorom, zapachom i pragnieniu jakie po zimie s...