W ostatnim poście (TUTAJ) wspominałam o czapeczce, którą pourodzinowo zrobiłam Małemu Johnowi, ale nie pochwaliłam się w sumie, co to żem wymyśliła. Tak więc - jak powiedziałoby moje dziecko - ta-dam:Wystarczyła chwila, może kwadrans, by z pianki wycza...