Pogoda taka, że chce się żyć.
Sama w sobie jest lekarstwem na wszystkie smutki, rozterki, dylematy, na lenia czy zmęczenie.
Jasno już tak wcześnie i tak późno jeszcze. Bieganie choć ewolucyjnie tak bezużyteczne dla człowieka nigdy nie było dla mnie tak przyjemne jak teraz. Gdy wieczorem taki półmrok, tak ciepło.
Wczoraj przekonałam się też jaki świat jest malutki, malusieńki (boszzz jak ja nie znoszę zdrabniania wyrazów). Jedno krótkie spotkanie, a myśli na cały dzień od rzeczywistości oderwane.
Czwartek już? Znowu?
Czekaj, bo nie nadążam za Tobą Czasie.
Tak nieskładnie, bezładnie dziś, ale czy zawsze musi być wszystko uporządkowane?
Miłego dnia Wam! :)
Miał być serniczek gotowany albo pieczony, ale nie było czasu na przygotowanie go wczoraj,
a ja na ciepło serników nie lubię.
Jest więc owsianka, jedna z lepszych jaką jadłam.
A w ogóle to zabawna sytuacja, bo chciałam zrobić serniczek z karmelizowanym bananem, wczoraj patrzę a właśnie taki zaserwowała sobie
Sylwia. Więc chociaż z banana nie zrezygnowałam.
Owsianka z bananem karmelizowanym w syropie klonowym, żurawiną i tahini
Mandarynka (kwaśśśna dla przełamania słodyczy :P )Pam.