Bar wygląda dość niepozornie, kilka stolików w środku i na zewnątrz. Skromnie urządzony w stylu zwykłego baru mlecznego. Na końcu sali znajduję się lada i wydawka z surówkami oraz napojami. Obsługiwał mnie miły chłopak pochodzenia azjatyckiego. Zarówno na ladzie, jak i powyżej znajdowały się wydrukowane zdjęcia potraw, z ich opisem i ceną, co ułatwiało wybór.
A był on bardzo duży, chyba nawet za duży ;-)
W menu znajdują się liczne specjały kuchni wegańskiej: spring rolls, zupa pho,różne opcje smażonego makaronu czy ryżu, dania z wegańskim mięsem, tofu przyrządzone na wiele sposobów i ciasto wegańskie.
Po dłuższym czasie niezdecydowania, postawiłam na wietnamskie smażone sajgonki z makaronem ryżowym posypanym orzeszkami ziemnymi i zestawem surówek, polanym sosem z awokado. Cena: 16zł
Myślę, że cena adekwatna jak na taką dużą porcję. Spring rolls były pyszne, makaron ryżowy posypany prażonymi fistaszkami nabrał nowego nieznanego mi dotąd smaku i aromatu, a świeże surówki polane przepysznym zielonym sosem były bardzo smaczne.
Na co dzień nie jadam zbyt dużej ilości smażonych potraw, jednak danie było bardzo dobre, więc mogę je wszystkim polecać z czystym sumieniem.