Taka już jest różnorodna, barwna i zaskakująca... ta pasta ;) I basta!
Dzisiaj Pasta i Basta obchodzi kolejne, piąte już urodziny. W tym roku z tej okazji, wyjątkowo nie będzie
wspólnego robienia makaronu, bo nasze kuchnie dzieli zbyt duża odległość. Odbijemy to sobie we wtorek i za Pastę i Bastę wzniesiemy toast restauracyjnym makaronem ;)
Kurczak niestety na wygnaniu w dalekim Wrocławiu pochlipuje i od kilku dni wznosi toasty, bo pamięta ciężkie początki, wzloty i upadki. A jednak Pasta&Basta mimo przeciwności losu przetrwała tyle lat i trwać jeszcze będzie, bo makaron dobry jest!
Tymczasem, wciąż w temacie makaronu i chwastów – wariacja na żydowską zupę z książki „Cymes, czyli kuchnia żydowska i przepisy kulinarne z Izraela”, którą przytargałam do domu z
II Targów Książki Kulinarnej.
Nieortodoksyjna wariacja na żydowską letnią zupę kediszową z chwastami (źródło: Katarzyna Pospieszyńska, „Cymes, czyli kuchnia żydowska i przepisy kulinarne z Izraela”, s 26)
bulion z kurczaka zagrodowego
po garści: szczawiu, mlecza, sałaty masłowej i lodowej, zielonej pietruszki i koperku
mielona łopatka wieprzowa
sól himalajska
świeżo zmielony pieprz kolorowy
jogurt naturalny
makaron nitki
W osobnym garnku ugotowałam makaron. Rosół doprowadziłam do wrzenia, wrzuciłam do niego poszatkowaną zieleninę i gotowałam na średnim ogniu 5 minut. Następnie wrzuciłam mini klopsiki i gotowałam jeszcze 5 minut (aby mieć pewność, że mięso w środku będzie ugotowane). Wyłączyłam gaz, jogurt zahartowałam w małej ilości wywaru i połączyłam z resztą zupy. Na talerz wykładałam makaron i zalewałam zupą z klopsikami.
Przygotowanie klopsików: łopatkę wieprzową zmieliłam w maszynce, doprawiłam solą i pieprzem, formowałam małe kulki i gotowałam w zupie.