Przeglądając różne blogi trafiłam na blog Gosi (
http://moderntasteblog.blogspot.com). Pierwszy przepis jaki rzucił mi się w oczy to ten na cinnamon rolls. Po nieudanej próbie zrobienia croissantów (tak wiem, już raz je robiłam, ale teraz chciałam wypróbować inny przepis no i niestety podczas zginania ciasta całe masło się rozciapciało) pomyślałam, że czemu nie spróbować zrobić tych bułeczek. Nigdy ich jeszcze nie robiłam, ale wiedziałam, że są pyszne, bo moja koleżanka parę razy przynosiła je do szkoły :) Tak więc wzięłam się do roboty. W całej kuchni pachniało cynamonem. Bułeczki były na prawdę mega proste w przygotowaniu. Wyszły przepyszne!! Musicie je zrobić jeśli jeszcze ich nie próbowaliście! Są bardzo mięciutkie (taki puszek) i pięknie pachną cynamonem. (no, teraz to już Wam na pewno zrobiłam smaka, prawda?:) Jedyną rzecz, którą trochę zmodyfikowałam to to, że dodałam jeszcze łyżeczkę przyprawy do piernika, żeby bułeczki były bardziej aromatyczne.
*wiem, że się powtarzam, ale pilnujcie pieczenia! w przepisie Gosi jest napisane 15-20 minut, u mnie było 8! każdy ma inny piekarnik :) tak więc uważajcie!
Składniki:- 1 szklanka mleka
- 6 łyżek cukru
- 7g suchych drożdży (14g świeżych)
- 4 szklanki mąki
- szczypta soli
- 2 jajka
- 125g masła
- 1/2 szklanki cukru z 3 łyżkami cynamonu i jedną łyżeczką przyprawy do piernika
Przygotowanie:
Mleko razem z 6 łyż. cukru lekko podgrzewamy (uwaga! max 30-40 stopni, inaczej zabijemy drożdże). Zdejmujemy z ognia i dodajemy drożdże. Delikatnie mieszamy.
W misce mieszamy mąkę z solą. Dodajemy jajka i przestudzone, stopione masło. Na koniec wlewamy mleko z drożdżami. Delikatnie zagniatamy ciasto (jeśli się mocno klei, podsypujemy mąką). Odstawiamy przykryte ściereczką na 1h. Po tym czasie rozwałkowujemy je (podsypcie stolnice mąką!) na dosyć duży placek. Posypujemy go obficie mieszanką cukru i przypraw, a następnie zawijamy w rulon (jak roladę). Kroimy na plastry i odstawiamy na 20 min. Pieczemy w 180 stopniach przez 8-20 min. Pilnujcie ich! Powinny być ładnie zarumienione i wyrośnięte.
Najlepsze są takie jeszcze ciepłe :) Ale na drugi dzień też się sprawdzą (pod warunkiem, że będziecie je trzymać w szczelnie zamkniętym pudełku (ale zamknijcie je dopiero, gdy rollsy wystygną, inaczej pudełko wam zaparuje a bułeczki nasiąkną i nie będą takie dobre).
Maggie
Jeszcze raz dziękuję Gosi za rewelacyjny przepis :)