Z burakami to jest tak, że naród spożywa barszcz, buraki w ćwikle oraz sałatki. Burak po prostu jest, bo jest i nie wywołuje euforii ani dzikich pisków zachwytu. Nie pamiętamy o jego właściwościach zdrowotnych i fajnym smaku. Taki niepozorny burak pomaga, kiedy jesteśmy interesująco bladzi, nie dlatego, że taka nasza uroda lub fascynujemy się wampirami, tylko mamy anemię i powinniśmy coś z tym zrobić. Buraki — a konkretnie zakwas z buraków — ułatwią nam osiągnięcie koloru lica niewzbudzającego emocji wśród pracowników prosektorium. Niestety, w naszym pięknym kraju zakwas stawiamy tylko i w panice na święta Bożego Narodzenia. Tymczasem, w upalne dni, zimny zakwas świetnie gasi pragnienie, jest zdrowy do obrzydliwości, nie smakuje ziemią i surowym burakiem. Same superlatywy. Więc, moi mili – stawiajmy zakwas!
Na idealny zakwas buraczany potrzebujemy:
- duży słój lub naczynie kamionkowe
- 2 kg buraków
- spory kawałek obranego chrzanu
- kilka ząbków czosnku
- 3 liście laurowe
- kilka ziaren ziela angielskiego
- płaska łyżka soli
- dwie kromki ususzone chleba razowego na zakwasie
- jeśli nie mamy razowca to pół szklanki soku z kiszonych ogórków bądź kapusty.
Buraki szorujemy porządnie i nie obieramy (pamiętajcie, żeby wybrać ładne, jędrne i bez uszkodzonej skórki), czosnek obieramy i przekrawamy na pół. Chrzan obieramy i kroimy na kawałki. Buraki kroimy wraz ze skórą na cienkie plasterki. W naczyniu układamy warstwy buraków, które przekładamy czosnkiem, chrzanem i przyprawami. Pieczywo owijamy w gazę i kładziemy na wierzchu, jeśli nie mamy, to bakterie zapraszamy do naszego zakwasu za pomocą soku z ogórków bądź kapusty. Całość zalewamy taką ilością dobrej, ciepłej wody, żeby wszystko przykryła. Ja w około 3 litrach wody rozpuszczam płaską łyżeczkę soli i tym zalewam buraki. Całość musimy obciążyć tak, żeby składniki nie wystawały ponad wodę. Wystawanie składników może przyczynić się do tego, że zakwas spleśnieje. Gdy się tak stanie, pamiętajcie, że zakwas to nie serek, z futrem się nie je. Pleśń wywalamy i zaczynamy zabawę od początku. Jak nie macie pewności, że chleb jest nieoszukany, to lepiej użyć dobrego soku z ogórków lub kapusty. U mnie obciążeniem składników był talerzyk i dwa kamienie wygotowane we wrzątku. Słoik bądź naczynie obwiązujemy gazą i sznurkiem, żeby był dostęp powietrza. Odstawiamy w ciemne i przewiewne miejsce.
Zakwas kiszony z chlebem będzie gotowy po około 5 dniach, zdejmujemy wtedy pianę, która się wytworzyła, przecedzamy i przelewamy zakwas do czystych butelek. Trzymamy około 2-3 tygodnie w ciemnym i przewiewnym miejscu. Gdy kisimy bez chleba, zakwas będzie gotowy po około 8 dniach.
Spróbujcie koniecznie lemoniady z zakwasu buraczanego, soku z ananasa i wody mineralnej. Zakochacie się!
Post Zakwas buraczany pojawił się poraz pierwszy w LADY KITCHEN.