Polska śledziem stoi! Każde święta, imieniny, urodziny i inne okoliczności przyrody wymagają śledzika. W formie dowolnej. Sławetne powiedzenie, że „rybka lubi pływać” zawsze wiąże się z pojawieniem się na stole śledzia. Ilość kombinacji, w jakich podajemy tę rybę jest dowolna. Do tej pory moim faworytem pozostaje „śledź po góralsku”, jak wiemy śledź to ryba typowa dla górskich potoków, huehuehue.
Nie wiem, czy wiecie, ale nasz swojski, bałtycki śledź jest skarłowaciałą formą śledzia atlantyckiego. Jest mniej tłusty niż atlantycki i szybciej jest gotowy do tego, żeby produkować małe śledziki. W latach 70 i 80 XX wieku Polska poławiała ponad 400 000 ton śledzia rocznie.
Dziś proponuję tatar ze śledzia, alternatywę dla śledzi w śmietanie, oleju i „po kaszubsku”. Tatar podany na ziemniaku, doprawiony olejem rydzowym.
Potrzebujemy:
- 4 płaty matiasów
- 1 czerwoną cebulę
- 1 awokado
- 1 słodkie jabłko
- 3 ogórki kiszone
- cebulę dymkę
- ugotowane ziemniaki (ok. 5 szt.)
- olej rydzowy
- sok z połowy cytryny
- sól, pieprz grubo mielony
- mleko
Śledzie moczymy w mleku (ok. 3h). Po wymoczeniu śledzie suszymy i kroimy w drobną kostkę. Pozostałe składniki również siekamy bardzo drobno. Awokado skrapiamy sokiem z cytryny, żeby nie ściemniało. Wszystko mieszamy ze sobą i doprawiamy pieprzem i olejem. Próbujemy i ewentualnie dosalamy. Śledzie są słone, więc może się okazać, że soli nie potrzebujemy. Ziemniaki szorujemy i gotujemy. Ugotowane studzimy, kroimy na plastry i doprawiamy solą. Na plastrach ziemniaków układamy naszego tatara i skrapiamy dodatkowo olejem rydzowym.
Post Tatar ze śledzia pojawił się poraz pierwszy w LADY KITCHEN.