Dzisiaj będzie wdzięczny temat: placki z cukinii. Podobno nie wolno robić zakupów jak się jest głodnym, bo kupuje się mnóstwo niepotrzebnych produktów spożywczych, które potem się wywala. Zasada ta nie dotyczy zakupów kosmetycznych, bo tu się wszystko przyda, ma długie daty przydatności do spożycia i łazienka to nie lodówka. W łazience można upchać wszystko i to wszystko po jakimś czasie nie zaczyna śmierdzieć i konkubent nie patrzy znacząco. Znaczy patrzy, ale jak ma instynkt samozachowawczy, to siedzi cicho, ciesząc się względnym spokojem. Przyznajcie się, ile razy kupiłyście coś w sklepie, bo „będę piekła ciasto, robiła sałatkę i mięso z grilla”? Mnóstwo. Każdy ma taki wstydliwy epizod za sobą. Na początku też miałam problemy z określeniem wielkości zakupów. Ba! Jak kończy się sezon gotowania dla innych, zdarza mi się ugotować 30 litrów zupy. Wtedy całe sąsiedztwo je karnie żurek. Staram się wykorzystywać wszystko z lodówki tak, żeby zminimalizować wywalanie. Z dumą muszę przyznać, że idzie mi coraz lepiej. Nie zawsze mi wychodzi, ale wtedy pozostaje kombinatorstwo, co zrobić z tego, co mam w lodówce.
Moja miłość do sera białego, ziół i cukinii zemściła się na mnie okrutnie. Staram się, żeby zawsze te produkty w lodówce były i kupuje je namiętnie. Kocham świeże zioła, biały ser z rzodkiewką i szczypiorkiem oraz cukinię we wszystkich postaciach, mimo że owa bywa bezpłciowa zupełnie. Ostatnio mnie poniosło, pewnie przez wiosnę. Wiecie, słońce przygrzało, hormony, miłości, bzykające owady i kwiatki, można zwariować i stracić kontrolę. W efekcie zaćmienia zostałam z dużą ilością rzeczy, które powoli zaczynały przypominać wymęczony najstarszy zwód świata, niż rześkie i wiosenne budzenie się do życia. W tym przypadku sprawdziły się placki. Placki z cukinii, z dodatkiem ziół i białego sera. Niestety ani wegańskie, ani bezglutenowe. Jak ktoś kreatywny to zamieni mąkę i znajdzie zastępstwa dla jajek i sera i też będzie ślicznie.
Z podanych składników wyszło około 32 placków, zjadło to siedem osób. Jeśli nie macie armii do wykarmienia, to podzielcie składniki przez pół.
Do zrobienia placków z cukinii użyłam:
- 1 kg sera białego półtłustego
- 4 średniej wielkości cukinie
- pęczek pietruszki
- pęczek szczypiorku
- ½ pęczka koperku
- dwie łyżki posiekanej mięty (można pominąć)
- 2 cebule dymki, posiekana zielona część i cebulki
- 3 ząbki czosnku
- 6 jajek
- sok z jednej cytryny
- mąka pszenna lub kukurydziana (ile zabierze)
- skórka otarta z jednej cytryny
- ½ żółtej lub czerwonej papryczki chilli posiekana bardzo drobno, bez pestek (można pominąć)
- sól, pieprz, gałka muszkatołowa, zata’ar – 1 łyżeczka (opcjonalnie).
Cukinie porządnie wymyłam i starłam razem ze skórką, na dużych oczkach tarki. Przełożyłam na sitko i lekko posoliłam, zostawiłam na około godzinę, żeby puściła wodę. Po tym czasie cukinię przełożyłam na czystą, bawełnianą ściereczkę i porządnie wycisnęłam z resztek wody. W dużej misce zgniotłam za pomocą tłuczka do ziemniaków, biały ser. Zależało mi, żeby to nie była gładka masa, tylko fajne kawałki sera. Do sera dałam cukinię, posiekane zioła, rozgnieciony czosnek, przyprawy i jajka. Wymieszałam. Do tak powstałego ciasta dodałam mąkę pszenną, sok z cytryny i skórkę z cytryny. Mąki ma być tyle, żeby powstało bardzo gęste ciasto w którym „łyżka stoi”. Placki z cukinii smażyłam na patelni do naleśników. Patelnie posmarowałam tylko raz papierem lekko zanurzonym w oleju. Jeśli nie ufacie swoim patelniom, możecie smażyć tak jak placki ziemniaczane. Placki dobrze formować za pomocą dwóch łyżek – jedną nabieramy ciasto, drugą ściągamy je na patelnie i formujemy placki. Jeśli smażycie na większej ilości oleju, pamiętajcie, żeby po ściągnięciu z patelni, odsączyć ja na ręczniku papierowym. Placki podałam z jogurtem naturalnym, do którego dodałam pół zielonego ogórka drobno startego, łyżkę koperku, ząbek czosnku, sól i pieprz.
Smacznego!
Post Placki z cukinii pojawił się poraz pierwszy w LADY KITCHEN.