Cały czas upieram się, że pieczenie to dopust Boży i zostało wynalezione w celu pognębienia mnie. Niestety jestem zawzięta. Jak mi coś wejdzie na ambicje, to będę to robić do momentu, aż mi wyjdzie. Czasem oznacza to godziny leżenia pod piekarnikiem, stek przekleństw i litry łez. Czasem obrażę się na wszystkich i na wszystko. Potem foch na świat mi przechodzi i wracam do trenowania. Święta to taki okres, kiedy intensywność domowych wypieków wzrasta. W tym roku postanowiłam, że nadszedł czas na poszerzenie swojego repertuaru ciast. I nie, nie mogłam sobie wybrać czegoś prostego, bo po co. Lepiej od razu dać sobie w kość. Padło na makowiec drożdżowy. I wiecie co? Okazał się bardzo przyjemny w obyciu i robieniu. Mówię wam – skoro mi wyszło, wam wyjdzie również! Przepis dostałam od mamy mojej koleżanki, zaopatrzyłam się w składniki, odprawiłam modły i przystąpiłam do działania.
Potrzebujemy:
- 50 g świeżych drożdży
- 6 żółtek
- 80 g drobnego cukru do wypieków lub cukru pudru
- ziarenka z 1 laski wanilii (lub 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii)
- 380 g mąki pszennej tortowej
- 190 ml ciepłego mleka
- 110 g masła, roztopionego i ostudzonego
- dwie puszki gotowej masy makowej z bakaliami lub domowa masa makowa (przepis poniżej)
Drożdże wrzucamy do miseczki i rozcieramy je z łyżką cukru do momentu, aż zrobi się lejąca pasta. Oznacza to, że drożdże wstały i zaczynają jeść i panuje ogólna szczęśliwość w drożdżowym kraju. Żeby szczęśliwość byłą pełna a zaczyn przystojny jak Ryan Gosling, dodajemy pół szklanki ciepłego mleka i dwie szklanki mąki. Mieszamy, przykrywamy ściereczką i zostawiamy na pół godziny. Żółtka ucieramy z cukrem na puszysto, dodajemy wanilię i dokładnie mieszamy. Dodajemy przesianą mąkę, resztę ciepłego mleka, zaczyn drożdżowy i roztopione, przestudzone masło. Wyrabiamy ciasto do momentu, aż zacznie swobodnie odchodzić od ręki. Wkładamy do miski, przykrywamy ścierką i zostawiamy na co najmniej godzinę.
Wyrośnięte ciasto wałkujemy na cienki, dość spory placek. Dobrze jest go rozwałkować na arkuszu papieru, ułatwi do nam przenoszenie ciasta na blachę i zwijanie rolady makowej. Rozwałkowany placek smarujemy masą makową i zwijamy ciasno roladę. Dokładnie sklejamy brzegi. Odstawiamy na 40 min. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Pieczemy około 45 min, do zrumienienia. Polewamy lukrem i posypujemy skórką pomarańczową. Rolada wychodzi dość długa, jak boicie się, że połamiecie podczas przenoszenia na blachę, to zróbcie dwie krótsze, które można wsadzić do keksówek. Wtedy rolada będzie prostokątna, ale też smaczna.
Domowa masa makowa:
- 250 g maku
- 25 g rodzynek
- 25 g posiekanych orzechów
- 25 g skórki pomarańczowej
- 50 g miękkiego masła
- 5 jajek
- szklanka cukru pudru
Mak opłukujemy na sitku. Gotujemy przez 20 minut. Odsądzamy i ostudzony mielimy. Dodajemy rodzynki, orzechy, skórkę i masło. Oddzielamy białka od żółtek. Żółtka mieszamy dokładnie z makiem, bakaliami i masłem. Białka ubijamy na sztywno i dodajemy do maku.
Post Makowiec drożdżowy pojawił się poraz pierwszy w LADY KITCHEN.