W tamtym roku ta wegańska tarta robiła za mazurek świąteczny, który przygotowałam z myślą o mojej chrześnicy. Gdy tylko zobaczyłam przepis na podobną tartę u Magdy z Crust and Dust wiedziałam, że muszę odpowiednio je zmodyfikować, by było roślinne.
Tarta okazała się przebojem na Mai, która jest wielbicielką masła orzechowego :) Suszone śliwki przełamały nieco mdły smak masła i całość wyszła niesłodka, ale niezwykle smaczna. W tym roku również będzie na świątecznym stole!
Składniki:
na kruchy spód:
- 125 mąki pszennej
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- 70g erytrolu
- 80g oleju kokosowego (stałego, nierozpuszczonego)
- 2-3 łyżki zimnej wody
Sposób przygotowania:
- Z podanych składników zagnieć szybko ciasto (możesz zrobić to mikserem do powstania kruszonki i resztę dokończyć dłońmi). Wstaw do lodówki na 30 minut.
- Zaparz w rondelku herbatę earl grey, czyli zalej 2 torebki herbaty 250ml wrzącej wody i zostaw na 10 minut. Wrzuć śliwki i gotuj ok. 5 minut.
- Odcedź śliwki, dodaj sok wyciśnięty z cytryny i zmiksuj na gładka masę.
- Ciastem wyłóż foremkę (nie wałkowałam, tylko wylepiłam), boki przygnieć widelcem. Całość ponakłuwaj i wstaw do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na 20-25 minut, aż ciasto się lekko zarumieni. Ostudź.
- Tartę posmaruj zmiksowanymi suszonymi śliwkami, a wierzch posmaruj masłem orzechowym. Udekoruj wg uznania.