Jestem amatorem serów wszelakich - tych zwykłych, tych z białą pleśnią i niebieską, tych złocistych i wędzonych. Oczywiście są takie, które budzą we mnie odrazę. Cuchnący nabiał często gości w mojej lodówce i kanapce, a nawet co raz częściej na talerzu. Smażony camembert jest pyszny z ziemniaczkami, surówką i sosem czosnkowym, czyli tak prawdziwie po polsku. Tym razem usmażyłem ser i zjadłem z flambirowanymi owocami z miodem, pycha. Na uboczu czekały też na mnie ubite ziemniaki, ale tego już nie widać na zdjęciu :)
Składniki:
- camembert
- jajko
- bułka tarta
- pół brzoskwini
- 3 śliwki
- świeży rozmaryn
- trochę rumu lub brandy
- łyżeczka miodu
Podziel ser na 2 części. Pomocz w roztrzepanym jajku z dodatkiem pieprzu i suszonych ziół i obsyp bułką. Wrzuć na cienką warstwę rozgrzanego oleju.
Na małej patelni rozgrzej odrobinę oleju lub masła. Wrzuć brzoskwinie pokrojone w ząbki. Podrzuć kilka razy w gorącym tłuszczu i oblej miodem. Dodaj alkohol (2-3 łyżki) i podpal - kiedy przestanie płonąć wyłóż na talerz. Na tej samej patelni nie dodając już tłuszczu ani miodu, wrzuć śliwki pokrojone w ten sam sposób. Podpal i podsmaż. Ja dodałem jeszcze trochę chilli.
Połącz ser i owoce, polej sokiem który wyleciał z owoców. Smacznego! :D