Przepyszne, mięciutkie i tak naprawdę proste do przygotowania pierniczki nadziewane marmoladą, które po oblaniu rozpuszczoną czekoladą (lub polewą kakaową) smakują niemal identycznie jak alpejskie pierniczki, które kupić można w każdym sklepie.
Ten przepis bardzo dawno temu dostałam od koleżanki, a dopiero rok temu podjęłam próbę upieczenia (w sumie piekłam aż 3 razy!bo tak mi wyjadali na bieżąco;)) - strzał w dziesiątkę! Dodatkowo, kiedy są oblane mleczną czekoladą to już poezja smaku :) miękkie od razu!
Zdjęcia pierniczków są sprzed roku (nie udało się zrobić zdjęć już w czekoladzie, bo znikły...;)), wtedy nie zdążyłam podzielić się przepisem, więc robię to teraz ;) a to dlatego, że niektórzy już planują co przygotować na Święta Bożego Narodzenia i może właśnie Wam ten przepis się przyda - mam taką nadzieję :)
Choć ja takie przemyślenia robię dopiero na około 2 tygodnie przed Świętami, to już wiem, że na pewno w tym roku też przygotuję pierniczki nadziewane z tego przepisu i to z dużej porcji. Może uda się je sfotografować w czekoladzie zanim zostaną zjedzone ;)
UWAGA! Takie pierniczki (szczególnie te oblane czekoladą jak prawdziwe alpejskie) możemy zapakować w ozdobne pudełeczko lub celofan z kokardą i podarować komuś na prezent! :) tak niewiele potrzeba, by sprawić komuś radość i wywołać uśmiech na twarzy ;)
Składniki:3 szkl. mąki (+/- bo może być ciut mniej lub więcej)
120g masła 82% tłuszczu
2/3 szkl. miodu
1 op. przyprawy do piernika
2 łyżki kakao
3 łyżki śmietany 18%
2 płaskie łyżeczki sody
4-5 łyżek cukru
1 białko
4 żółtka
gęste powidła/marmolada
Sposób przygotowania:Do rondelka wlewamy miód, dodajemy przyprawę do piernika i kakao, zagotowujemy. Następnie zmniejszamy płomień na minimalny, tak, aby masa się nie gotowała, ale pozostawała gorąca i rozpuszczamy w niej masło. Studzimy.
Do szklanki lub miseczki przekładamy śmietanę i mieszamy ją z sodą (objętość się zwiększy!). Białko ubijamy na sztywną pianę, utrwalamy cukrem i miksujemy, aż masa będzie lśniąca. Następnie dodajemy żółtka i razem łączymy. Masę jajeczną dodajemy do miski z przesianą mąką (żółtka można też dodać wprost do mąki), dodajemy zawartość z rondelka i śmietanę z sodą, wyrabiamy całość na gładkie, ale lepkie ciasto. Konsystencja powinna być taka, aby kleiło się do rąk, ale nie zostawało na nich. Odstawiamy w chodne miejsce: jeśli do lodówki to na około 1,5-2 godziny, a jeśli, np. do piwnicy to na minimum 6 godzin, a najlepiej na całą noc.
Schłodzone ciasto wałkujemy dość cienko (na grubość około 3mm) starając się nie podsypywać mąką (ewentualnie tylko na spód, aby powierzchnia, którą dotyka wałek nie miała z mąką kontaktu-łatwiej będzie skleić ciasto z nadzieniem). Następnie na połowie ciasta rozkładamy w odstępach gęstą marmoladę/powidła (ja sobie wyznaczyłam foremką mniej więcej co ile nakładać nadzienie) i przykrywamy drugą połową ciasta (jakby zamknąć książkę).
Dookoła wybrzuszeń delikatnie rękami wypychamy powietrze i lekko dociskajmy - pierwszy etap sklejania. Następnie wykrawamy foremkami pierniczki z nadzieniem - to drugi etap sklejania, bo foremka robi to za nas.
Gotowe pierniczki przekładamy na brytfannę z papierem do pieczenia w odstępach od siebie i jeszcze raz delikatnie palcami sklejamy boki, aby nie straciły kształtu. Dzięki temu nadzienie nie wypłynie podczas pieczenia. Pierniczki pieczemy w piekarniku nagrzanym wcześniej do 180 stopni około 8-10 minut (w zależności od wielkości i grubości, na jaką udało się nam rozwałkować ciasto. Studzimy na kratce. Możemy je oblać polewą czekoladową lub lukrem - zyskają na smaku.
RADA: Powidła powinny być bardzo gęste, smak dowolny, ale najlepiej śliwkowy lub inny kwaśny.