Parę dni temu miałam ochotę na ser pleśniowy, taleggio "pachniało" tak pięknie, no idealnie do wina. Pierwszy raz miałam do czynienia z tym serem, więc mnie nie linczujcie. Wzięłam więc i się przejechałam. Nie nie, nie ten klimat zupełnie. Trzeba było więc wykorzystać go do jakiejś potrawy. Jedna nie wypaliła (ser nie rozpuszcza się w sosie :)), druga to omlet. Pyszny. I nie, to co na zdjęciu wypływa z omletu to nie jest surowe jajko, to właśnie ten ser. A, no i to pierwszy omlet w moim życiu, taka jestem zacofana.
Składniki:
2 jajka
2 garści liści szpinaku
1/5 małej cebuli
25 g sera taleggio
1 gałązka koperku
sól
pieprz
masło
(przepis na 1 porcję)
Niewielką ilość masła rozpuszczamy na patelni, wrzucamy na nią pokrojoną w drobną kostkę cebulę, rumienimy, dodajemy szpinak, podgrzewamy minutę, ściągamy z patelni. Jajka wbijamy do miski, doprawiamy solą i pieprzem, mieszamy widelcem. Na patelnię wrzucamy znowu niewielką ilość masła, wylewamy jajka, równo rozprowadzamy, smażymy powoli na niewielkim ogniu, jajka mają się ściąć z wierzchu (dla pewności można na chwilę przykryć patelnię pokrywką). Na omlet wykładamy szpinak i kawałki sera, składamy go na pół, jeszcze chwilę smażymy. Przed podaniem posypujemy go poszatkowanym koperkiem. Ja omlet na talerzu przekroiłam jeszcze na pół i położyłam jeden kawałek na drugim.