Tak, moi drodzy, popełniłam ciasto. Podchodziłam do niego dość sceptycznie, bo jak wiadomo mam dwie lewe ręce do wypieków i byłam przekonana, że znowu wyjdzie jedna wielka kapa. A nie wyszła. Nie, nieee. Ciasto wyszło przegenialne. Puszyste, pyszne, nie za słodkie. Może kiedyś będą ze mnie ludzie. Przepis na to cudo znalazłam na blogu oryginalnysmak.pl. Od siebie dodałam jedynie jabłka i zrezygnowałam z polewy. Jeżeli chodzi o przepis na mus z dyni, wrzucę go na bloga za parę dni.
Składniki:
1 szklanka musu z dyni
2 szklanki mąki tortowej
1 szklanka cukru
3/4 szklanki oleju
4 jajka
skórka starta z 1 pomarańczy
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
szczypta soli
2 jabłka
(przepis na tortownicę o śr. 24 cm)
Jabłka myjemy, obieramy, pozbywamy się gniazd nasiennych i kroimy w mniejsze kawałki. Suche składniki wsypujemy do miski, mieszamy. Dodajemy do nich mus z dyni, olej, jajka i skórkę z pomarańczy, wszystko dokładnie mieszamy. Tortownicę smarujemy odrobiną oleju, wykładamy papierem do pieczenia. Wylewamy na nią ciasto, wciskamy kawałki jabłek. Pieczemy około 40 minut w 170 stopniach. Przed końcem pieczenia sprawdzamy patyczkiem czy ciasto jest upieczone. Jeżeli patyczek jest suchy, ciasto jest gotowe.