Tydzień temu pisaliśmy, że dziś wpisu nie dodamy, bo będziemy w drodze do Polski. Jednak plany uległy zmianie i do ojczyzny wybieramy się dopiero w środę. Po piątkowych egzaminach i zakończeniu kursu niemieckiego postanowiliśmy trochę poleniuchować w domu (a pogoda do tego jak najbardziej się nadawała, gdyż w piątek oraz przez całą sobotę padał śnieg, deszcz oraz śniego-deszcz). Dopiero teraz słońce zaczyna się nieśmiało pojawiać na niebie. Przejdźmy jednak do sedna tego wpisu, czyli jedzenia :) W tym tygodniu wyjadaliśmy głownie zapasy z lodówki. Staraliśmy się nie kupować za wiele, aby nie musieć potem tego zabierać ze sobą do Polski (prąd, a co za tym idzie i lodówkę tradycyjnie wyłączamy), trafiła się jednak promocja na banany, więc mamy ich ładnych kilka kilo, ale może do środy damy im radę :). Poza tym bananów nigdy dość!
Zielona soczewica z czosnkiem i oliwą cytrynową + leczo z cukinii, papryki, pomidorów + dziki ryż.
Soczewica (z dnia poprzedniego) + puree ziemniaczano-marchewkowe + brokuł z wody.
Warzywka z piekarnika :)
Mrożonka meksykańska + ryż.
W sobotę zaszaleliśmy i zamiast tradycyjnego smoothie na śniadanie zjedliśmy kanapki z hummusem z bobu i awokado (przepisy na nasze hummusy
tutaj oraz
tutaj).
Przykład wyjadania zapasów: puree z ziemniaków, selera, marchewki i pietruszki + duszona kapusta włoska (podobny przepis
tutaj) + placki z cukinii, pora, pieczarki i natki pietruszki (prosty przepis na cukiniowe placki
tutaj).
Na koniec dzisiejszy obiad: kluski śląskie (z powyższego puree) + wyżej wspomniana kapusta włoska + kotlety z kaszy jaglanej i suszonych grzybów (przepis
tutaj) + sosik z wody, w której moczyły się grzyby.
--------------------------------------------------------------------------------
Udanego tygodnia życzymy i wielu pysznych posiłków :)