Wiemy, że w Polsce lato w pełni i słonko praży, ale niestety u nas chwilowo jesień i to w najbrzydszym wydaniu. Od rana leje deszcz, termometr wskazuje ledwie ponad 15st.C i panuje mrok totalny :( Nie jest to normalna aura dla tych stron i chyba będziemy musieli gdzieś zgłosić reklamację :) Jedynym plusem takiej pogody jest to, iż mamy dużo czasu na gotowanie. Dziś pół dnia siedzimy w kuchni i pichcimy (zmiksowaliśmy surową zupę w blenderze, ukręciliśmy majonez, a na obiad spaghetti bolognese). Teraz jednak wrzucamy przepis na fasolkę po bretońsku, którą zajadaliśmy przez ostatnie dwa dni. Można to danie uznać również za gęstą zupę, więc nazywać możecie to jak chcecie :) Jest to bardzo prosta wersja, ale też bardzo smaczna.
Składniki (4 porcje):- 400g białej fasoli (waga przed namoczeniem, nie mieliśmy dużego Jasia, tylko taką drobną, nazwijmy ja na potrzebę przepisu małym Heinzem :));
- 2 marchewki;
- 2 cebule;
- 3-4 ziemniaki;
- 3-4 ząbki czosnku;
- 500 ml passaty pomidorowej;
- 3-4 łyżki koncentratu pomidorowego;
- 1 łyżka wędzonej, mielonej papryki (składnik bardzo istotny);
- 2 liście laurowe;
- 3 ziarna ziela angielskiego;
- sol, pieprz, słodka mielona papryka, majeranek;
- olej do smażenia (użyliśmy rzepakowego, ale może być inny).
Sposób przygotowania: Heinza namaczamy wcześniej około 12 godzin. Następnie płuczemy, zalewamy świeżą wodą i gotujemy mniej więcej 30 minut (fasola będzie się gotować również później, więc nie musi być bardzo miękka)
W garnku rozgrzewamy olej i podsmażamy drobno pokrojoną cebulę, zmiażdżony czosnek, liście laurowe, ziarna ziela angielskiego oraz wędzoną paprykę. Po kilku minutach wrzucamy odcedzoną fasolę, pokrojone ziemniaki, marchewkę oraz pozostałe przyprawy. Mieszamy i zalewamy wszystko passatą pomidorową. Dodajemy koncentrat pomidorowy oraz dolewamy trochę wody (tyle, aby całość była przykryta płynem). Mieszamy, a następnie gotujemy pod przykryciem jeszcze około 30 minut. Gdy wszystko jest już miękkie możemy zajadać :)
Drugiego dnia dodaliśmy jeszcze trochę wody i koncentratu pomidorowego oraz podsmażyliśmy resztkę pieczarek zalegających w lodówce. Do tego kromka żytniego chleba i obiad gotowy :)