Taką zupę jadałam tylko w rodzinnym domu i nigdzie poza nim jej nie spotkałam. Nawet w dzieciństwie nie bardzo ją lubiłam, być może była ugotowana na jakimś tłustym wywarze, a ja nie cierpiałam tłustych potraw. Teraz, po latach przypomniała mi się a niestety nie dopytam już Mamy , skąd pomysł na taką zupę i jakie jest jej pochodzenie. Jedno wiem- kasza była na Kujawach podawana często i w różnych postaciach , może jest to rodzaj krupniku bez ziemniaków z dodatkiem szpinakowych liści, a może bardziej cywilizowana wersja jakiejś przednówkowej zupy z lebiody czy pokrzyw, którą gotowano kiedyś.
Odtworzyłam ją z ciekawości, na lekkim rosole z indyka , z dodatkiem kaszy jęczmiennej i …bardzo mi smakowała ! Gusta się zmieniają, szpinak niezbyt lubiany w dzieciństwie też zajadam z apetytem. No, ale doprawiam go sobie według własnego smaku