Przez ostatnie kilka tygodni dni przeciekają mi przez palce. Nawet się nie obróciłam, a tu już nadszedł Wielki Piątek. Całe szczęście, po całym tygodniu bieganiny między uczelnią, pracą a kursem nadszedł dzień wolny (a przede mną jeszcze 3 kolejne, nie licząc nocy ;) ) i miałam czas na Świąteczne przygotowania. Dziś pokażę Wam świetną alternatywę do święconki - zamiast kroić kawał z dużej, świątecznej baby możemy włożyć małą babeczkę. Prezentuje się to bardzo ładnie i jest praktyczne (zajmuje na prawdę mało miejsca).
opakowanie budyniu waniliowegołyżeczka proszku do pieczenia1/2 kostki margaryny1/2 szklanki cukru3 jajka1/2 szklanki mąki pszennej1/2 szklanki mąki ziemniaczanej2 łyżki oleju1 łyżka octu
Miękką margarynę kroimy na kawałki i ucieramy z cukrem. Oddzielamy żółtka od białek. Żółtka dodajemy do utartej margaryny z cukrem i nadal ucieramy mikserem na niskich obrotach. Dodajemy ocet, olej, proszek do pieczenia, budyń, obie mąki i wszystko razem miksujemy na gładką masę.
Białka ubijamy na sztywną pianę, dodajemy do ciasta i delikatnie mieszamy do połączenia składników.
Foremkę silikonową na babeczki z kominem wypełniamy masą do samego końca. Jeśli użyjemy innych w kształcie foremek, wypełniamy do 3/4 wysokości ciastem. Jeśli użyjemy foremek z innego materiału niż silikon, trzeba je albo wysmarować masłem albo wyłożyć papilotkami.
Pieczemy w 180 stopniach C 20-25 minut.
Po upieczeniu odstawiamy do wystygnięcia i dopiero wyciągamy z foremki. Polewamy np. lukrem.
A więc Wesołego Alleluja!!! :)