Miód i musztarda - dwa składniki które na pierwsze oko nie pasują do siebie. Czy też nie pasowały, bo aktualnie to połączenie staje się coraz szerzej stosowane - i bardzo dobrze, ponieważ słodycz miodu oraz ostro-kwaśny smak musztardy stanowią idealną kompozycję. Mogą być bazą do wielu dań, sosów, jednak ja je wykorzystałam w postaci marynaty do kurczaka, w czym sprawdziły się idealnie. Mięso było delikatne, idealnie doprawione a jego przygotowanie nie sprawiło kłopotu ani w odrobinie :)
15 minut + czas na marynowanie i smażenie
2-3 osoby
* 2 duże piersi z kurczaka
* 5 łyżeczek musztardy (najlepiej dijon)
* 6 łyżeczek miodu
* pół łyżeczki tymianku
* pół łyżeczki estragonu
* sól i pieprz
* oliwa z oliwek
Umyte filety z kurczaka oczyszczamy i kroimy na plasterki o grubości około 1cm. W misce bądź jakimś pojemniku mieszamy miód, musztardę, tymianek, estragon, doprawiamy solą i pieprzem. Wszystko dokładnie ubijamy trzepaczką do powstania gładkiej emulsji. Mięso zanurzamy w marynacie i dokładnie mieszamy by oblepiła wszystkie kawałki. Przykrywamy i wstawiamy do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na całą noc.
Kawałki kurczaka smażymy na mocno rozgrzanej patelni delikatnie natłuszczonej oliwą, do złotego koloru. Kawałki na patelni można polać resztą marynaty, dając jej odpowiedni czas na usmażenie się, gdyż miała kontakt z surowym mięsem. Podajemy, u mnie z bazyliowym kuskusem oraz surówką z buraków. Smacznego! :)