Ani się obejrzałam a tu już połowa lata prawie...A na blogu cisza.... Na szczęście gdzieś miedzy pracą a pracą znalazł się czas na krótki odpoczynek. I to nie byle gdzie tylko na Mazurach!! Oj zakochałam się w tym miejscu. Cztery dni naładowały mi akumulatory na najbliższy, mocno zapracowany tydzień.
Przeznaczeniem podróży były
Nowe Kiełbonki , a podróż to była nie byle jaka...zwiedziliśmy chyba wszystkie możliwe miasta, miasteczka, wsie na trasie Łódź-Mrągowo. Wycieczka po Polsce (śmiało mogę to tak nazwać) trwała 8 godzin (!!) Po tym czasie doznałam odrętwienia wszystkiego co było możliwe.
Wracając do Mazur... Zachwyciły mnie Nowe Kiełbonki, lasy które się rozpościerały dookoła, w których znaleźć można było ukryte jeziora. Było mnóstwo grzybów, bez potrzeby wychodzenia poza ścieżkę. I choć nie jestem grzybiarzem, to na prawadę przyjemne uczucie kiedy można zbierać kurki garściami.
 |
domek naszych przyjaciół, otoczony malwami. |
Będąc na mazurach nie mogliśmy nie pojechać do Mikołajek.. Łomatko! jakie było nasze rozczarowanie...gruby lans, mnóstwo stojaków z pierdołami i takie sobie jedzenie, więc nawet zdjęć nie robiłam, tego co na talerzu...
 |
jedna z czterech z zapłotu... |
Aparat odmówił posłuszeństwa, więc zdjęć cudownych
gargameli sąsiada nie będzie,ani ich pieczonej wersji z grilla., ani jajecznicy ze szczęśliwych jajek z kurkami na maśle... no musicie uwierzyć,ze było smacznie i zacnie :)
No ale żeby nie było tylko wspominki z podróży podam przepis na super karkówkę, a właściwie marynatę do karkówki na grilla.
Potrzeba:
- 1,5 kg karkówki
- 2 duże cebule
- 4 łyżki oleju balsamicznego
- sól morska
- olej rzepakowy (w moim przypadku z czosnkiem, suszonymi pomidorami i bazylią)
Karkówkę kroimy na niegrube plastry, polewamy octem , olejem, cebulę kroimy w piórka, posypujemy solą. Wszystko razem dokładnie mieszamy i odkładamy do lodówki na min godzinę.
Ocet balsamiczny cudownie się skarmelizuję, tak jak cebula.
Smacznego!