Muffinki to oczywiście naprostsza rzecz pod słońcem. Żeby jednak nie były suche, bułowate i w ogóle oklepane i nudne w smaku, zróbcie je tak:
Zacznijcie od szklanki/kubka, którego będziecie używać przez cały przepis (całe 3-4 minuty). Nasypcie do niej mąkę, do pełna, przesypcie do miski. Nasypcie do niej cukru, do ¾ wysokości, przesypcie do miski. Dosypcie do miski łyżeczkę proszku do pieczenia lub sody, nie więcej. Zamieszajcie zawartość miski – suche składniki. Wlejcie do tej samej szklanki do połowy oliwę z oliwek z II tłoczenia, przelejcie do miski, do tej samej szklanki wlejcie do połowy maślankę i jeszcze odrobinkę mleka (w sumie, do wysokości ¾), wlejcie to do miski i wrzućcie do niej jajko. Wszystko zamieszajcie widelcem.
Pokrójcie ¾ toblerone w kostkę i wrzućcie to do ciasta. Zamieszajcie.
Foremki wyłóżcie papilotkami. Do każdej nałóżcie łyżkę ciasta. Raczej nie więcej, bo będą zakalce. Wyjdzie Wam 12-16 babeczek (zależy od rozmiaru szklanki, od Waszego rozmachu, od Waszych foremek itd.). Gdy wypełnicie wszystkie foremki i zostanie trochę ciasta (co raczej się nie zdarza) uzupełniajcie tą resztką te uboższe muffinki.
Nagrzejcie piekarnik do 180 stopni. Wkładajcie do nagrzanego i pieczcie 25 minut. Wyjmijcie i postawcie na kratce. Dajcie im przynajmniej 7 minut na odpoczynek, ale lepiej z 10.
Przekładajcie na talerze i jedzcie. Bierzcie do pracy/szkoły/na piknik/w podróż. Dzieci je ubóstwiają.
Potrzebujesz:
- szklankę mąki
- ¾ szklanki cukru
- łyżeczkę proszku do pieczenia
- pół szklanki maślanki
- ¼ szklanki mleka
- 1 jajko
- 1 toblerone
-
The post Klasyczne, wilgotne muffinki z ciągnącym się toblerone appeared first on CooLinarNy.