Za oknem mróz i śnieg. I mimo, że nie mam nic przeciwko takiej pogodzie, to jednak czasami brakuje mi słońca i ciepła. Na szczęście są sposoby na rozgrzanie. A mianowicie kuchnia Bliskiego Wschodu. Uwielbiam te aromaty i smaki, mimo że nie próbowałam ich w oryginale, a raczej z przepisów. Ale jeszcze zobaczę. Mam nadzieję w te wakacje. I spróbuję każdego smaku i każdej potrawy.
Moja bardzo luźna interpretacja bliskowschodnich smaków to wegańska zupa warzywna. Trochę poeksperymentowałam. Nie do końca byłam przekonana czy pomidory połączą się z ciecierzycą. Mimo, że zdarzało mi się robić pasty z ciecierzycy z dodatkiem pomidorów (przepis pewnie się kiedyś pojawi). Koniec gadania, czas na przepis:
1 bakłażan
1 cukinia
2 cebule
czosnek ( ja do całej zupy dodałam chyba z 6 ząbków, ale ilość zależy od własnych upodobań)
oliwa z oliwek
przyprawy: kmin rzymski, papryka ostra, papryka słodka, papryka wędzona, sól, kolendra, imbir
wywar warzywny
pomidory z puszki
ciecierzyca z puszki
Warzywa kroję w dużą kostkę (bakłażan obficie solę i odstawiam na chwilę) wrzucam na blaszkę. 1 cebulę i 2 ząbki czosnku podsmażam na oliwie razem z przyprawami. Jeżeli warzywa nie są końca przypieczone, podsmażone to nawet lepiej, bo będą się jeszcze chwilę gotowały. Mieszam wszystko z wywarem. Dodaję ciecierzycę i pomidory w puszce (miałam w wersji pokrojonej). Jeżeli jest taka potrzeba to doprawiam, a jak nie to zjadam jak najszybciej. Od razu robi się cieplej.