Zastępowanie mąki warzywami strączkowymi stało się już moją wizytówką-zawierają w sobie na tyle skrobii, aby w pełni "odwalać brudną robotę", która zazwyczaj należy do zadań zwykłej, oczyszczonej mąki. Tak, wiem, są jeszcze mąki pełnoziarniste, żytnie etc. Niestety (a raczej stety) nie przemawiają do mnie... W pełni zamieniłam kupną mąkę na te warzywka lub na... mąkę własnego wyrobu. Przetwarzam każdego rodzaju kasze, płatki owsiane, brązowy ryż... Kombinacji jest wiele, wystarczy tylko trochę dobrych chęci, czasu i... cierpliwości.
Ochota na takie muffinki przyszła mi po zobaczeniu
tego przepisu. Nie skorzystałam jednak z niego, skutecznie zniechęciła mnie ilość mąki i cukru-wszystko, co beee. Dlatego postanowiłam, że jeśli mąkę zastąpię fasolą, tak jak w moim
wcześniejszym czekoladowym ciachu, wyjdzie z tego coś dobrego:)
FASOLOWE MUFFINY Z MAKIEMspokojnie, fasola zauważalna tylko w nazwie :P Częstowałam z nimi niezliczoną liczbę osób, które mówiły, że smakują jak makowiec. Mogę to uznać za malutki sukces-przekonanie rodziców do moich zdrowszych alternatyw słodyczy nigdy nie należało do łatwych.
Składniki:-puszka fasoli 240g
czerwona, biała-obojętnie. Biała będzie się wizualnie lepiej prezentować. Użyłam czerwonej, bo taką akurat miałam;-90g surowego niebieskiego maku
-słodzik/cukier/miód
-2 jajka
-150g jogurtu naturalnego
-aromat do makowca (
klik) lub inny (np. migdałowy, arakowy będą pasowały)
-1 łyżeczka proszku do pieczenia
Fasolę dokładnie płuczemy na durszlaku i blenderujemy na jednolitą gładką masę. Reszta czynności to już żadna filozofia-dorzucamy wszystkie składniki i miksujemy do połączenia. Wypełniamy silikonowe foremki do połowy. Pieczemy ~40-50 minut w piekarniku nagrzanym do 180* do tak zwanego "suchego patyczka".