W ogrodzie mojej Mamy bujnie rozwinęły się nasturcje. Wczoraj pomagałam przy zbiorze nasion, z kórych powstaną kapary, a przy okazji zebrałam kwiaty, aby także wykorzystać je kulinarnie. Nie od dzisiaj wiadomo, że wiele kwiatów jest jadalnych i często dodaje się je do sałatek, zup czy też jako jadalną ozdobę do wszelkiego rodzaju tortów. Mając przygotowane na naleśniki ciasto, postanowiłam usmażyć kwiaty w cieście naleśnikowym – wyszła bardzo przyjemna, chrupiąca przekąska Zapraszam!
_
_
Składniki:
- kilkanaście kwiatów nasturcji
- jajko
- 3/4 szklanki mąki pszennej (lub 1 szklanka kukurydzianej)
- szklanka maślanki
- pół szklanki brązowego cukru
- ok. 300-400 ml (w zależności od naczynia) oleju
_
Wykonanie:
- Kwiaty delikatnie myjemy i odstawiamy do osuszenia na papierowy ręcznik. Przygotowujemy ciasto łącząc składniki. Do rondelka wlewamy olej w takiej ilości, aby można było zanurzyć kwiat, ale i można było wyciągnąć go za charakterystyczny dla nasturcji „ogonek”.
- Kiedy olej się rozgrzeje możemy zamoczyć pierwszy kwiat w cieście, trzymając za „ogonek”. Wkładając kwiat do oleju, możemy nim poruszać (już w oleju) w górę i w dół – rozwiną się na nowo płatki i przywrócimy kwiatu jego kształt. Najlepiej wkładać po kilka kwiatów, ale trzeb auważać, aby się nie skleiły.
- Smażymy nasturcje przez ok. minutę. Jeśli chcemy, aby były równomiernie usmażone, a ciasto chrupkie, to w międzyczasie możemy je przez chwilę przytrzymać widelcem/szpachelką tak, aby były całe zanużone w oleju.
- Wyciągamy na ręcznik papierowy, aby odsączyć nadmiar tłuszczu. Podajemy jeszcze ciepłe i możemy dodać do nich cukru pudru lub dżemu. Smak kwiatów może być z początku mało wyrazisty, ale po chwili czuć charakterystyczny posmak Smacznego!
_