Nowe restauracje pojawiają się w Bydgoszczy jak grzyby po deszczu!
Ale nie ukrywamy, że nam się to bardzo podoba bo w nowych miejscach łatwo o potknięcia.
Ciekawi czy XOXO (ksokso) dało radę i przetrwało talerzykową inspekcję? Wiem, że tak!
Ksokso to restauracja, która otworzyła się dość niedawno w miejscu upadającej od wieków kawiarni na rogu Mostowej i Starego Rynku. Od pierwszego posta na ich fanpage'u byłam ciekawa co nowego przyniesie nam to miejsce. Z niecierpliwością czekałam na ich otwarcie, aż się doczekałam.
Podczas wczorajszego spaceru stwierdziliśmy, że zajrzymy. Kolorowy ogródek przed restauracją już zachęcał do wejścia, a wystrój wnętrza zachęcał żeby w nim zostać.
Jest tam bardzo kolorowo, ciepło i przyjemnie. Przeważają zielone element z dodatkiem drewna. Zachwycające są metalowe konstrukcję. Świetne są wygodne sofy, fotele i plecione metalowe krzesła (chciałabym takie w domu). Wszystko ze sobą dobrze współgra.
|
Po minie nie widać, ale szczerze mi się podoba! |
Ale czy z tak perfekcyjnym wystrojem współgra kuchnia?
Menu to dwie kartki wspięte na drewniany "pulpicik", to chyba jakaś moda bo gdzie jestem to właśnie tak wygląda karta. Ale trzeba przyznać, że jest czytelna, każdy znajdzie coś dla siebie, a ceny... Cóż ceny nie zabijają są takiej jak w każdej trochę lepszej restauracji
|
Menu |
Ale przejdźmy do konkretu! A konkretem dla nas zawsze jest jedzenie.
Zamówiliśmy:
Ziemniaczane gnocchi z sosem orzechowym z zapiekaną piersią z kurczaka pod lazurem z dodatkiem rukoli.
|
Sos orzechowy... |
Makaron (tu nas zabijcie nie pamiętamy nazwy) z wołową polędwicą z młodym szpinakiem w sosie winno-śmietankowym.
|
"Kręcony" makaron z wołowiną. |
Nazwy brzmią bardzo smacznie, więc ja już po zamówieniu nie mogłam się doczekać kiedy dostanę jedzenie.
Nie musieliśmy czekać długo, a uroczy i troszkę nieogarnięty kelner przyniósł nam nasze dania.
Przyznam, że wyglądały pięknie, tak apetycznie.
I najgorsze jest to, że smakowały też wyśmienicie i praktycznie nie mamy się do czego doczepić.
Gnocchi były wyborne, a sos czadowy. Ja bardzo lubię orzechowe sosy, a ten przebił prawie wszystkie. Kurczak był wysmażony w punkt, delikatny dobrze komponował się lazurem, a całości fajny smak dodawała rukola. Za kurczaka dajemy max punktów!
Z makaronem był jeden problem... Był trochę zbyt pieprzny co trochę zabijało smak reszty składników. Ale chylimy czoła przed: dobrym i chyba własnoręcznie robionym makaronem, przed perfekcyjną polędwicą i przed winnym sosem (nie lubię sosów na winie, a ten naprawdę mi smakował). Więc za to danie dajemy 3 gwiazdki.
Podsumowując i podliczając gwiazdki, wychodzi, że oceniamy XOXO na wysokie 3,5 gwiazdki!
Zapewne jeszcze tam wrócimy i będziemy tam zapraszać znajomych.
Bo ceny są w porządku, jedzenie jest pyszne, a atmosfera jest przyjemna.
No i koniecznie musimy spróbować niepasteryzowanego piwa, które dowozi się do restauracji specjalną cysterną, tankuje nim beczki. Takie piwo sprzedaję się tylko przez 14 dni, a potem wymienia na nowe. Więc zapewne piwo jest tam smaczne!
Cóż... Jeśli chcecie być przywitani przytulasem i całusem (jedzeniowym) to wpadajcie do XOXO, my wpadniemy!
PS Znowu napisaliśmy pochlebną recenzje. Albo z nami jest coś nie tak, albo w Bydgoszczy w końcu można dobrze zjeść!