Ten tydzień był dla mnie ciężki. Ostatnio za dużo złych rzeczy się dzieje, jakoś nie mogę wyjść na prostą. Mój komputer okazał się nie do naprawy, więc trafił na złom. A ja? Znowu mam nieplanowany wydatek, który mnie nie cieszy, wręcz przeciwnie. Ech życie... Denerwuje się, bo ciągle jakieś wydatki, problemy, zmartwienia, dobijająca dieta, za chwilę sesja i znowu stres. Dobrze, że chociaż w weekend zaszyje się w ukochanych ramionach i znajdę trochę pocieszenia.
Wielkim wyzwaniem był dla mnie ten przepis. Mój Facet niczego nieświadomy przy okazji wizyty w knajpce i jedzeniu ulubionego żurku wspomniał, że zjadłby takiego w chlebie na jaki go kiedyś zabrałam w Kołobrzegu. Wiadomo, że jak tylko usłyszałam o jego zachciance to w głowie pojawił się plan jego realizacji. Dla mnie wielkie wyzwanie, bo słabo wychodzi mi pieczenie pieczywa. Zawsze się martwię czy dobrze wyrobie ciasto, czy wyrośnie, a w przypadku tych miseczek najbardziej bałam się czy nie wyjdą za małe i czy nie przemiękną aż tak, że zupa będzie się wylewać. W niedzielny poranek postanowiłam wstać rano i upiec te chlebowe miseczki. Przepis znalazłam w starym zeszycie mamy, pooglądałam filmiki jak formować chlebki i udało się! Martwiłam się bardzo, ale wyszły smaczne i chrupiące (nawet ja zjadłam przykrywkę chociaż świeżego pieczywa nie mogę jeść, ale ciekawość zwyciężyła :)). Mina Faceta, kiedy przyszedł na obiad i zobaczył miseczki na blacie była "Ooo miseczki", ale jego tok myślenia poszedł w złym kierunku i pomyślał, że to kupne ;) Wtedy się wkurzyłam, ale dzisiaj myślę, że to dobrze o nich świadczy, że wyglądają jak takie ładne ze sklepu ;) Polecam, bo nie są trudne w przygotowaniu, a postawione na stole prezentują się bardzo efektownie :)
Chlebowe miseczki
Składniki:na dwa chlebki 500g mąki pszennej
ok. 250-300ml wody
50g świeżych drożdży
łyżka soli
Przygotowanie:Mąkę przesiewamy do miski, rozkruszamy drożdże, dodajemy sól i 250ml wody letniej. Mieszamy składniki łyżką, a następnie przekładamy na stolnicę i wyrabiamy gładkie ciasto. W razie potrzeby dodajemy wody, musimy mieć elastyczne i gładkie ciasto. Wyrobione ciasto (ok. 10 minut) zostawiamy na 30 minut do podrośnięcia przykryte ściereczką. Po tym czasie dzielimy ciasto na pół i odrywamy z każdej połówki kawałek ciasta, aby uformować pokrywkę. Ciasto ponownie wyrabiamy i formujemy kulę, kształt naszego chlebka. Chlebek przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i smarujemy delikatnie wodą. Z wierzchu wgniatamy dziurkę i przyczepiamy kulkę (pokrywkę). Z drugą połówką postępujemy tak samo. Przykrywamy chlebki ponownie ściereczką i zostawiamy na 30-40 minut. Nagrzewamy piekarnik do 220 stopni, wyrośnięte chlebki wstawiamy do piekarnika i pieczemy przez 40 minut. Wyjmujemy na kratkę i studzimy. Jak chlebki będą delikatnie ciepłe musimy odkroić pokrywkę. Wydłubujemy miąższ (zostawiamy go w miseczce do wysuszenia, aby mieć pyszną bułkę tartą) i zostawiamy aż chlebki całkowicie wystygną. Przy wydłubywaniu należy uważać, aby nie uszkodzić ścianek, aby wlana do niego zawartość nie wypłynęła. Podajemy wypełnione po brzegi gorącą zupą lub np. gulaszem. Smacznego!






