To były niesamowite trzy dni. Przyznam, że trudno mi cokolwiek napisać, bo moich uczuć nie da wyrazić się słowami, a do ust nasuwa się tylko ogromne DZIĘKUJĘ. Niespodziewanie pobyt nad morzem się wydłużył, więc to też świadczy o tym jak dobrze nam razem było. Przede mną kolejne pakowanie, podróż i nowe życie... Osoby, z którymi się spotkałam dodały mi tyle energii i motywacji. Dziękuję, bo to dzięki Wam jeszcze mocniej utwierdziłam się w przekonaniu, że wszystko będzie dobrze i ułoży się jak najlepiej. Jestem wdzięczna za każde słowo, dobrą myśl, pozytywną dawkę energii. Przeglądanie waszych blogów przybierze teraz nowy wymiar :)
Dziękuję Pam oraz Gosi, które tak ciepło nas ugościły. Jesteście cudowne! Czułam się jak w domu :) Co więcej, do dziewczyn dołączam też Zosię, która wraz z Nimi oprowadziła nas ulicami Gdańska i Sopotu. Brawa też dla Kasi, która świetnie sprawdza się jako organizatorka. Po prostu, jesteście wielkie! :* Pierwsze wspólne gotowanie. Każde danie smakuje najlepiej w towarzystwie - miło i smacznie! :D
Zoyka to przecudowny towarzysz - myślę, że dobrze było jej w naszym "skromnym" gronie :)
Pierwsza kolacja u Gosi. Najlepsze wegańskie tarty jakie jadłam, a do tego przepyszne pasty.
Pierwsze wspólne śniadanie, czyli naleśnikowa sobota na wypasie. Naleśniki z gryki i sporo pysznych dodatków - do wyboru do koloru. Zjedzone na łonie natury, czyt. ogród Gosi.
Targ Śniadaniowy w Sopocie - dłuższy przystanek przy stoisku z bakaliami oraz przyprawami :) Stęskniłam się za polskim morzem i piaszczystą plażą. W końcu poczułam delikatny piasek u stóp... przyjemne uczucie przynoszące ze sobą wakacyjne wspomnienia z dzieciństwa.
Wspólny obiad w Avocado. Krokiety z farszem szpinakowym, a do tego sos koperkowy (podwójna naleśnikowa sobota! <3) Spacery pośród tłumów turystów i nie tylko.... czyt. Jarmark Dominikański.
Garnek owsianki, owoce i inne dodatki, czyli kolejne przepyszne śniadanie bloggerów.
Transformacja.
Wymarzony obiad w Fukafe... najlepsze curry fistaszkowe z tofu i warzywami podane z ryżem oraz sałatką z brzoskwiniami i granatem - niebo w gębie to mało powiedziane!! <3 Potem kawa i ciacha, równie smaczne co danie główne. Świetne, klimatycznie miejsce - musicie tam wstąpić jak będziecie w Trójmieście! Wyjazd ten uświadomił mi, i z pewnością też Wam, jak wiele daje blogowanie oraz poznawanie nowych ludzi. Potrzeba tylko odwagi i pasji, która połączy oraz zbierze w grono całą grupę. Jesteście niesamowici i wierzę w to, że będzie okazja by poznać Was bliżej :) Będę tęsknić (szczególnie za michą mrożonych bananów z sosem kakaowym czy tahini, bo przecież jedzone samotnie to już nie to samo...), ale nie zapomnę i nie odejdę. Jestem z Wami! :)
Miłego dnia!