Dziś 14. kwietnia, 2018. Kończę właśnie 25 rok życia. Postanowiłam z tej okazji spisać 25 faktów o mnie. Jest to pewna forma podsumowania mojego życia, zmian, jakie we mnie zaszły przez to niesamowite ćwierćwiecze.
Piszę ten tekst także do Anity z przyszłości - na pewno z chęcią wrócę do tego posta za 5, 10 czy kolejne 25 lat.
Wszystko pisałam niemal jednym tchem. Pierwsze skojarzenia, które przyszły mi na myśl, kiedy chciałam zdefiniować swoją osobowość. Znalazły się tu fakty zupełnie przypadkowe jak rozmiar mojego buta, aż po głębsze przemyślenia nad sensem związków.... cała ja :D
No to zaczynamy!
1.
Mam krzywe nogi przez co nie potrafię siedzieć "po turecku". Zwyczajnie sprawia mi to ból. Gdy chodzę, moje kolana zginają się do środka, przez co jako dziecko miałam wielkie kompleksy, ponieważ dzieci (dorośli też ;D) dziwnie się na mnie patrzyli (w sumie to dalej dziwnie patrzą) i wszyscy pytali, dlaczego tak śmiesznie chodzę.
2.
Jestem maksymalistką. Lubię jak wszystkiego jest dużo, lubię robić rzeczy na dużą skalę.
"Jak spełniać marzenia, to wszystkie, jak kochać to szczerze, jak kraść, to miliony..."
a jak jeść czekoladę, to od razu całą tabliczkę!
Jak zaczęłam się zdrowo odżywiać to już na 100%, nie ma odstępstw, że sobie zjem pizzę na mieście czy kawałek sernika. Jak coś postanowię, to robię to jak najlepiej potrafię. Jednocześnie bardzo dużo wymagam od życia.
(a herbatę piję z kubka min. 500ml i często drugą robię sobie w termosie, żeby nie chodzić dwa razy do kuchni)
3.
Mam jedną stopę mniejszą od drugiej. Różnica to ponad 1cm, co znacznie utrudnia mi zakup butów. Prawa rozmiar 39, lewa 40.
4.
Miałam chłopaka hiszpana. Nauczyłam się od niego niezwykłej spontaniczności, cieszenia się chwilą oraz tego, aby nie martwić się na zapas. Przestałam wtedy tak liczyć czas i przejmować się, kiedy coś nie poszło zgodnie z planem, nie było gotowe na czas. Nie żałuję żadnego związku, żadnej relacji, żadnej znajomości. Każda wniosła coś dobrego do mojego życia, sprawiła, że jestem teraz tym, kim jestem.
5.
Poszłam na studia w j. angielskim (inżynieria i technologia chemiczna) nie potrafiąc dobrze tego języka. Bo lubię wyzwania. Jak się okazało, szybko nauczyłam się technicznego angielskiego, który ogromnie przydaje mi się w życiu codziennym.
Dzięki tym studiom miałam możliwość poznania ogrom ludzi przyjeżdżających na moją uczelnię w ramach programu Erasmus, co również było niesamowitą przygodą. Do tej pory mam kontakt z przyjaciółką z Portugalii czy znajomymi z Meksyku oraz Hiszpanii.
23 lata temu6.
Wyćwiczyłam sobie pozytywne myślenie. Z nadzieją i radością patrzę w przyszłość, a wszystkie moje porażki z przeszłości traktuje jako lekcje, dzięki którym jestem teraz w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Kiedyś byłam raczej pesymistką (okres problemów z tarczycą), martwiłam się dosłownie o wszystko - każda kartkówka w szkole, rozmowa z obcymi ludźmi (np. załatwianie spraw w urzędzie) były dla mnie wielkim stresem.
7.
Uwielbiam kolorowanki i bieganie. Jest to moja forma medytacji, uspokojenia i poukładania sobie myśli. Podobną funkcję pełni u mnie spacer, chodzenie po górach oraz zwyczajne leżenie na trawie tzw. "uziemianie".
8.
Cierpiałam na depresję, anoreksję i bulimię. I nikt z moich bliskich o tym nie wiedział. Na szczęście okazało się, że to wszystko wynikało głównie z zaburzenia zdrowia fizycznego, a nie psychicznego - niedobory witamin, minerałów - przede wszystkim magnezu, witamin z grupy B, zaburzenia neuroprzekaźników, a także problemów z tarczycą (Graves-Basedow oraz Hashimoto) oraz braku balansu w układzie hormonalnym. Po ich uregulowaniu wszystko wróciło do normy.
9.
Obsesyjnie ustawiam wszelkie pojemniki etykietami do przodu. Nie przejdę obojętnie obok mleka, mąki kokosowej czy przyprawników, które stoją tyłem na półce w kuchni.
To samo w łazience - wszelkie szampony i żele muszę stać przednią etykietą zwróconą do mnie.
10.
Jestem hedonistką*. Skupiam się na poszukiwaniu nowych, przyjemnych doznań, jednocześnie skupiam się też na unikaniu cierpienia.
Cały czas buduje w sobie poczucie własnej wartości, która kiedyś była na bardzo niskim poziomie.
Mam potrzebę ciągłego odczuwania przyjemności. Jestem wolnym człowiekiem i ciągle to uczucie w sobie pielęgnuje.
Bardzo cenię sobie niezależność, dojrzałość emocjonalną oraz naturalność.
Jako hedonistka wybrałam zdrowe odżywianie - bez cukru, glutenu i nabiału. Zwyczajnie nie lubię czuć się beznadziejnie, bez energii do działania.
Jestem hedonistką, dlatego biegam, bo uwielbiam to uczucie, kiedy wytwarzają się hormony szczęścia.
*Nie mylić z egoizmem ;)
11.
Nienawidzę mieć kataru i zwykłe przeziębienie przeżywam jak typowy facet - czyt. umieram. Dlatego pożeram kilogramy imbiru i codziennie piję wodę z witaminą C.
12.
Czuję się mentalną hiszpanką. Żyję chwilą, nie przejmuje jutrem, spóźniam się. Uwielbiam ten kraj (palmy <3), kulturę (przede wszystkim muzykę, chorizo i sangrię :D!) i chciałabym kiedyś pomieszkać chociaż na parę miesięcy w Hiszpanii.
13.
Cierpiałam przez kilka tygodni na chroniczną hiperwentylację. Codziennie dusiłam się i zastanawiałam się, czy starczy mi tlenu i czy dożyję do wieczora.
Był to najgorszy okres w moim życiu. Miałam 18 lat i nikt nie potrafił mi pomóc.
Moje TSH wynosiło 0,000 - poziom niewykrawalny, a hormony tarczycy były kilkunastokrotnie przekroczone. Jadłam po kilka tysięcy kalorii dziennie, a byłam blisko niedowagi.
Dzięki temu okresowi zupełnie przewartościowałam swoje życie. Zaczęłam doceniać każdy moment, każdą chwilę. Każdego dnia cieszę się, że oddycham normalnie, że żyję.
Od tamtej pory
nie ufam lekarzom i leczę się głównie na własną rękę.
14. Ciężko określić jaki mam kolor oczu. Są
jednocześnie zielone i brązowe - tzw.
heterochromia. Moja mama ma oczy zielone (życie szalone), a tata piwne (życie dziwne). Mama jest humanistką, skończyła filologię polską i jest nauczycielką j. polskiego, natomiast mój tata typowym ścisłowcem po Politechnice-
odziedziczyłam cechy 50/50 - uwielbiam matematykę, chemię, posiadam tytuł inżyniera, natomiast uwielbiam też pisać, tworzyć, śpiewać....
15.
Cierpię na ichtiofobię. Tzn., że boję się ryb. Zarówno tych żywych, jak i zabitych. Mam problem, kiedy muszę przełożyć surową rybę do piekarnika czy na patelnię i zawsze muszę o to kogoś poprosić. Ryby są okropne. Jak można je hodować?!
16.
Kiedyś chciałam zostać patologiem albo detektywem. Uwielbiałam czytać thrillery medyczne, a moją ulubioną autorką jest Tess Gerritsen. Sekcje zwłok zawsze mnie intrygowały, a detektyw Monk był moim idolem. Aktualnie studiuję bioanalitykę i chciałabym popracować kiedyś w laboratorium kryminalistycznym.
17.
Kiedy się urodziłam, ważyłam ledwie 2kg. To prawdopodobnie dlatego mam teraz wiele problemów ze zdrowiem.
18.
Mam prawo jazdy, ale boję się jeździć samochodem. Miewam problemy z koncentracją i się zawieszam. (Hashimoto jednak daje się czasem we znaki ;) Z drugiej strony uwielbiam poruszać się pieszo, jazdę na rowerze, podróże pociągami czy autobusami, więc nie jest to dla mnie jakiś wielki problem. Chociaż marzy mi się posiadać kiedyś duży samochód terenowy :3.
19.
Leciałam samolotem, kiedy nad Polską szalał huragan Emma (rok 2008). Przeżyłam turbulencję i dostałam ataku hiperwentylacji. Nie polecam.
20. W torebce zawsze muszę mieć: tabletki z hormonem tarczycy- NDT, magnez - najlepiej jabłczan magnezu, bo od razu mnie uspokaja, kwas solny - gdybym spontanicznie miała zjeść obiad na mieście i szczotkę do włosów, żeby po paru h poza domem nie wyglądać jak zaawansowany ziemniak.
21
. Mam 6 tatuaży i 6 kolczyków. Często obcy ludzie zagadują mnie o znaczenie tatuaży, pytają, czy są prawdziwe, czy mogą dotknąć i czy bolało.
Tak, bolało, tak, są prawdziwe i nie, nie lubię jak dotyka mnie ktoś obcy.
Wszystkie są czarno białe.
Pierwszy był kruk w kapeluszu na żebrach - bolał najbardziej i czułam jak przechodzę pewnego rodzaju oczyszczenie niczym z filmu "Martyrs". Ten tatuaż ma dla mnie największe znaczenie. Kruk to z jednej strony symbol wiedzy, mądrości (w mitologii uważany za najinteligentniejszy z ptaków), pojawiał się także w moich ulubionych lekturach (Makbet, Dziady). Z drugiej strony, kruk ma także mroczną stronę - jest jednocześnie symbolem grzechu, pychy i śmierci....
Dlaczego więc wybrałam kruka?"Czego można nauczyć się od kruków?
Przede wszystkim
mądrości, bystrości i spostrzegawczości. Także dochowywania sekretów. Mimo że są to bardzo gadatliwe zwierzęta, kiedy trzeba „trzymają język w dziobie”. Nieprawdą jest, że kochają samotność. Są po prostu wybredne.
Lubią towarzystwo sobie podobnych, szkoda im tracić czas na bezsensowne znajomości. Uczą jak nie marnować czasu na zbędne rzeczy.
W przyjaźni, podobne jak w miłości, są bardzo lojalne i oddane, przywiązują się do wybranych osób na bardzo długo, są niesamowicie wierne.
Nie dla nich romanse i skoki w bok, choć zdradę przeżywają bardzo mocno i pamiętają. Potrafią nawet umrzeć z powodu takiego bólu, więc lepiej im go nie zadać."
[źródło]Drugi -
"La vida est una fiesta" (hiszp. życie jest imprezą) - zrobiony w trakcie mojej przemiany, kiedy zaczęłam żyć chwilą i cieszyć się życiem. Nie bez powodu jest właśnie w j.hiszpańskim.
Trzeci - "
Become what inspires you" (ang. bądź tym, co cię inspiruje). Jeden z moich ulubionych cytatów. W życiu inspiruje się osobami, które osiągnęły już to, co ja chciałabym osiągnąć. Przyglądam się temu, co robią, jak żyją. Cały czas poznaje kogoś nowego, dzięki czemu ciągle mogę się rozwijać i pozostawać zainspirowaną.
Czwarty - "
Vive tu vida" (hiszp. żyj swoim życiem). Po prostu. Nie patrzę na innych, bo ludzie lubią się interesować nie swoim życiem, kiedy ich nie jest ciekawe.
22.
Jestem uzależniona od gorzkiej czekolady. Im więcej % kakao, tym lepiej. Kakao działa na mnie motywująco, uspokajająco i dodaje energii <3
23.
Lubię wytrawne, kwaśne i gorzkie smaki - bez problemu zjem CAŁĄ cytrynę, czy 99% gorzką czekoladę. Nienawidzę słodkiego wina. Bez problemu zjadam sam surowy szpinak czy seler naciowy. Moim ulubionym sokiem owocowym jest sok z grapefruita, a i często dodaję sobie do niego soku z cytryny, by był bardziej kwaśny.
24. Natomiast jeśli chodzi o zapachy, wręcz przeciwnie - uwielbiam te bardzo słodkie, delikatne i kwiatowe.
Uwielbiam także dostawać kwiaty - mogą być nawet stokrotki czy mlecze - ważne, że własnoręcznie nazbierane.
25. Uwielbiam jeść rękami. Wyjadać dżemy, kremy czy oliwki prosto ze słoika. Nie wyobrażam sobie jeść omlety, placki, czy domową pizzę widelcem.