Serniki to jedne z moich ulubionych ciast, podawane na tysiące sposobów, pieczone i na zimno... To dla mnie doskonały deser, taki przy którym nie warto liczyć kalorii, bo smak i delektowanie się nim przewyższa wszystko. Choć tak naprawdę moja miłość do serników narodziła się dość niedawno, bo jak dziecko jadzące wszystkie ciasta, serników nie lubiłam. Ale być może, dlatego, że nie jadłam po prostu tych dobrych i częściej miałam do czynienia z tymi cukiernianymi. Czasy się zmieniły sera nie trzeba mielić o własnych siłach, można kupić już zmielony w tubie czy w wiaderku i tu plus dla nas i dla smaku sernika.
Miałam robić sernik, myślałam o słynnym z rosą, jednak już kiedyś go robiłam, a po przestudiowaniu przepisów w Internecie stwierdziłam, ze muszę zrobić klasyk pod postacią sernika wiedeńskiego. Oczywiście nie mogło obyć się bez polewy czekoladowej...
ok. 1 kg twarogu (mielonego)
5 jajek
100 g masła
1 szklanka cukru
cukier waniliowy
1 łyżka mąki pszennej
1 łyżka mąki ziemniaczanej
Wykonanie:
masło utrzeć z cukrami, dodawać, nadal ucierając do połączenia masy po jednym jajku
dodać ser stopniowo, miksując całość dokładnie
dodać mąki przesiane, zmiksować
formę (u mnie śr.25cm) wyłożyć papierem do pieczenia, przełożyć masę sernikową
do nagrzanego do 170 stopni piekarnika, wstawić sernik i od razu zmniejszyć temperaturę do 150 stopni, piec od 1 h 10 min do 1h 30 min, do zarumienienia się wyraźnie wierzchu
po tym czasie uchylić drzwiczki piekarnika, następnie przestudzić ciasto przy otwartych drzwiczkach i wyjąć sernik
po ostudzeniu czas na polewę:
Polewa:
50 g masła
3 łyżki cukru
2 łyżki kakao
3 łyżki mleka
w garczku rozpuścić masło, dodać cukier, kakao, na końcu mleko, cały czas gotując i energicznie mieszając
jeszcze gorącą polewę (musi być płynna) wyłożyć na wierzch sernika i zostawić do przestygnięcia