Od czasu do czasu nachodzi mnie tak wielka potrzeba upieczenia czegoś drożdżowego, że nie próbuję się jej opierać. Z tym nie da się walczyć. Odzywa się szczególnie w miesiącach zimniejszych. Pewnie nie tylko ja tak mam. To wtedy wzrasta nasze zapotrzebowanie na utulenie, ukołysanie, ogrzanie się nie tylko szalem ale i smakami, które swe źródła mają we wspomnieniach z dzieciństwa. Moją magdalenką jest właśnie drożdżówka i nic na to nie poradzę.
Kiedy więc przyszła do mnie ostatnio, nie pukając, bez ostrzeżenia, z jesienią pod ręką, przypomniałam sobie o tym, publikowanym już kiedyś na Addio przepisie. Wzbogaciłam go jeszcze o dulce de leche, które także, o zgrozo, chodziło za mną od kilku godzin. I tak, wespół zespół, ja i moje zachcianki (nie, to nie to, o czym myślicie) zabrałyśmy się za pieczenie. W razie wątpliwości dotyczących sposobu zakręcenia brioszek – tutaj znajdziecie zdjęcia instruktażowe. Polecam gorąco!
1. Podgrzewamy mleko. Rozkruszamy do niego drożdże. Wsypujemy 1 łyżkę mąki i 1 łyżkę cukru. Mieszamy dokładnie do połączenia się. Odstawiamy rozczyn przykryty ściereczką na 10-15 minut.
2. W misce mieszamy ze sobą przesianą mąkę, mleko w proszku, sól i cukier. Robimy zagłębienie.
3. Do zagłębienia wbijamy roztrzepane widelcem jajko. Zagarniając mąkę z brzegów mieszamy. Dodajemy wyrośnięty rozczyn drożdżowy. Mieszamy zagarniając mąkę z brzegów.
4. Dodajemy miękkie masło. Przekładamy na stolnicę i wyrabiamy. Wyrabiamy ciasto, aż przestanie się kleić i uzyskamy gładką, elastyczną masę, z której formujemy kulę.
5. Kulę wkładamy do miski wysmarowanej oliwą. Przykrywamy. Odstawiamy w ciepłym pomieszczeniu do wyrośnięcia – podwojenia ilości. Potrwa to, zależnie od tego, jak jest ciepło –od 1,5 do 2 godzin.
6. Przekładamy na blat lekko wysypany mąką. Dzielimy na 2 lub 3 lub też 8 równych części.
7. Rozwałkowujemy ciasto i dzielimy je na 2 lub 3 lub 8 prostokątów, każdy o krótszym z boków nie mniejszym niż 10 cm.
8. Platy ciasta smarujemy cienko dulce de leche.
9. W odstępach ok. 1 cm po skosie nacinamy rozwałkowany placek.
10. Zwijamy go w rulonik zaczynając od lewej strony.
11. Zwijamy rulonik w ślimaka zaczynając od góry. Przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia . Przykrywamy ściereczką.
12. Podobnie postępujemy z pozostałymi. Nasze ślimaki układamy w odstępach ok. 7 cm. Przykryte odstawiamy w cieple na 30 minut.
13. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 160 stopni.
14. Brioszki smarujemy roztrzepanym jajkiem.
15. Pieczemy 15 minut bez nawiewu, następnie włączamy nawiew na 5 minut do zrumienienia się brioszek.
16. Przekładamy na kratkę do przestygnięcia. Posypujemy cukrem pudrem.
Bostock to najlepszy sposób na wykorzystanie nieco czerstwej brioszki, chałki lub pieczywa tostowego. W oryginale to tak naprawdę podwójnie zapieczona brioszka, bo najpierw pieczecie brioszkę, a następnie polewacie ją sokiem, smarujecie oszałamiająco p...
Brrr coraz zimniej! Szczególnie w mroźne dni warto na głowie nosić czapkę. Dzisiaj postanowiłam także ubrać cynamonowo-bananowe brioszki i nałożyć im z ciasta pompon. Brioszki idalnie będą smakowały szczególnie na śniadanie!
Nie chciało mi się piec chleba więc padło na brioszki, które też można z powodzeniem zjeść na śniadanie. Śniadania to ostatnio u nas mały problem. Mi po nocnych wstawaniach na karmienie Młodej, nie chce się wstawać rano, a pan mąż dobrze, żeby jednak p...
Dzień Matki już jutro. Nie wiem jak Wy, ale ja szczerze uwielbiam ten dzień. Staram się co roku, oczywiście razem z rodzeństwem by zaskoczyć czymś mamę. Z roku na rok jest coraz trudniej, bo mama coraz bardziej wymagająca, a i pogodzić gusta trójki dor...
„Na leniwe sobotnie śniadanie staram się ostatnio przygotować zawsze jakieś drożdżowe wypieki. Hitem ostatniego miesiąca były francuskie rogaliki wg tego przepisu. Na tę sobotę postanowiłam przygotować coś innego. Brioszki migdałowe z konfiturą wiśniow...
Miałam dziś ochotę na coś słodkiego na śniadanie więc zrobiłam… francuskie tosty z brioszki, z truskawkami. Zrobiłam je z własnoręcznie zrobionej brioszki, jeszcze świeżą pocięłam i przerobiłam na tosty, żałowałam że nie mam czterech żołądków bo mogłab...
Wesołe kręcioły wyglądają i smakują pysznie! Ciekawa propozycja dla kogoś, kto lubi filety z kurczaka w każdej postaci. Czasami trzeba się trochę nagimnastykować z wykonaniem, ale warto walczymy z monotonią zwykłego kotleta