1. Wstań o świcie, dbając o dyskretną ewakuację w kierunku kuchni. (Kuchnia otwarta może nieco pokrzyżować plany doskonałej konspiracji. Zaleca się wówczas rezygnację z użycia sprzętów hałasująco-wspierających na rzecz siły własnych rąk i przedramion. (To ostatnie będzie dowodem działania w akcie najwyższej desperacji).
2. Nagrzej piekarnik do temperatury 120 stopni (kolejny argument za wstaniem o świcie – chłód panujący w kuchni będzie nam sprzyjał).
3. Przygotuj wszelkie akcesoria (w tym blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia) i wszystkie składniki. Bardzo przydatne okazuje się umieszczenie w zasięgu ręki świeżo zaparzonej kawy lub herbaty. Z pewnością przyjdzie na nie ochota w ciągu najbliższego kwadransa – kiedy akurat możemy mieć ręce zajęte robotą/robotem.
4. Działaj konsekwentnie zgodnie z zasadą konspiracji rozpocznij ubijanie białek ze szczyptą soli.
5. Postępować dalej zgodnie z zaleceniami w przepisie poniżej.
6. Dobra wiadomość dla niecierpliwych - w tym przypadku kwadrans znaczy kwadrans – ni mniej ni więcej.
7. Nie daj się ponieść fali przedwczesnej radości z tytułu uzyskania pięknej, lśniącej i gęstej masy białkowej. Najtrudniejsze wciąż przed Tobą!
8. Wyłóż rzeczoną masę na przygotowaną wcześniej blaszkę. Upewniwszy się wcześniej, że reszta domowników pozostaje pogrążona w błogostanie snu. (Wyprowadzenie cię z równowagi na tym etapie przygotowań w poważny sposób zagraża starannej i estetycznej konstrukcji bezowego dzieła)
9. Wsuń z gracją blaszkę do nagrzanego piekarnika. (Cesarzowi co cesarskie… itp. itd.)
10. Pójdź do sąsiada po szklankę lub dwie cierpliwości, zależnie od potrzeby – przydadzą się bardzo. Wcześniej rozważ kwestię ewentualnej deklaracji zwrotu – może się okazać, że nie będzie jak oddać.
11. A teraz uważaj! ONI wiedzą! Szóstym zmysłem czy jak, potrafią wyczekać tego momentu, by zacząć pierwsze z serii pytań o dziwnie znajomej formule:
-Kiedy wreszcie?
- Juuuuuż?
- No kiedy w końcu?
- Długo jeszcze?
- Ale czy juuuuuż???
- No kiedy w końcu?
W ten oto sposób zwykła Pavlova (Pardonnez-moi, Madame) jest w stanie wykonać tytaniczną - a w rzadkich, na szczęście, przypadkach - syzyfową pracę, wyciągnięcia szanownej rodzinki z łóżek w sobotni poranek.
Wezmą Ci i staną za plecami/nad głową, powtarzając z uporem i konsekwencja godną opadającego sufletu:
- No właśnie, a co z tą bezą?! (Tu wkracza do gry ogolona i spryskana eau de toilette głowa rodziny).
I tak przez najbliższe godziny lub do mementu, gdy czymś ich skutecznie zajmiesz, stosując technikę odwracania uwagi. (Uprasza się o nieproszenie mnie o rady w zakresie wspomnianych technik – ja tu tylko piekę bezę!)
Bloggerzy będą mieli jeszcze bardziej pod górkę i żadne tam wiśta wio nie pomoże. W sytuacji, gdy będą chcieli obfotografować swe dzieło, czas opędzania się od progenitury jak od roju pszczół miodnych znacząco się wydłuży… (żeby nie było, że nie ostrzegałam)!
W ten oto sposób arabesque* uprawiana od bladego po zęby świtu może Cię doprowadzić do roztroju nerwowego.
Tym bardziej w sytuacji, gdy Twoja piękna/niepowtarzalna/jedyna w swoim rodzaju, Pavlova o aksamitnej strukturze muślinu, daleko bardziej wystylizowana niż klasyczna tutu, zostanie pochłonięta przez tabun dyletantów w czasie, z którego dumny byłby sam Usain Bolt.
Ale tak miedzy nami mówiąc – chapeau bas! Upiekłaś piękną Pavlową!
Révérence.
* Spieszę z wyjaśnieniami: (tym, którzy o balecie wiedzą tyle, co ja o skokach na trapezie)
Arabesque - pełne uroku balansowanie na jednej nodze Tutu- spódniczka baletowa
Révérence - ukłon na koniec lekcji
Podobnie,rzecz się ma z poziomkami. Przygotowana w podobnej do powyższej scenerii moja Pavlova, miała być udekorowana poziomkami. Ich los ważył się do ostatniej chwili. Trzeba je było obfotografować w asyście licznych i natrętnych MOGĘ JUŻ???, by następnie skapitulować i dokonać uczciwego podziału pomiędzy wszystkich zainteresowanych. W ten oto sposób nasza Pavlova zyskała na klasycznej butaforii w postaci truskawek z marakują. Poświęcając poziomki zyskałam jednak na czasie i mogłam przygotować do niej krem kokosowy. Szczegóły poniżej.
Jak przygotować idealną Pavlovą?
Pavlova czy beza (meringue)Jaka jest różnica pomiędzy bezą a Pavlovą? Beza jest prostsza w przygotowaniu i generalnie chrupiąca i sucha w środku. Idealna Pavlova powinna być chrupiąca z zewnątrz i delikatna, wilgotna w środku, strukturą przypominająca marshmallow.
Sprzęt
1. Dobry mikser z końcówką do ubijania piany będzie idealny, co nie oznacza, że nie można przygotować Pavlovej używając jedynie trzepaczki i siły własnych ramion.
2. Najlepiej ubijać białka w szklanej lub metalowej misce. Na ściankach plastikowej mogą znajdować się resztki tłuszczu po poprzednich użyciach, co uniemożliwia ubicie idealnej bezy.
3. Miska powinna być dokładnie umyta i sucha.
Białka
1. Powinny być w temperaturze pokojowej, idealnie oddzielone od żółtek.
2. Najlepiej jest użyć białek, które nie pochodzą z bardzo świeżych jajek – takie kilkudniowe ubijają się znacznie łatwiej i pozwalają uzyskać większą objętość bezy.
Cukier
1. Cukier puder rozpuszcza się szybciej niż kryształ. Jednak użycie tego drugiego jest jak najbardziej możliwe. Można także użyć cukru drobnego do wypieków, wszystko zależy od dostępności – a rodzaj użytego cukru nie ma wpływu na samą strukturę bezy – może być jedynie ułatwieniem dla kucharki.
2. Generalną zasadą jest proporcja 50 g cukru na każde białko o wadze mniej więcej 40 g.
3. Im więcej cukru użyjemy tym beza będzie gęstsza, krucha i łamiąca się.
Kolor
Prawdziwa Pavlova powinna być biała, właśnie dlatego właściwie jej nie pieczemy a jedynie długo suszymy w piekarniku.
Stabilizatory
Najczęściej używane są ocet lub sok z cytryny. Także odrobina skrobi i gorąca woda. Nie używam żadnego z nich – doskonałość można osiągnąć ubijając po prostu białka z cukrem i odrobiną soli.
Technika ubijania
1. Z pewnością znajdziecie przepisy, które mówią o ubijaniu na raz wszystkich składników. Jednak najlepsze efekty – patrz tu – największą objętość ubitej masy – uzyskamy wsypując cukier małymi porcjami, stopniowo.
2. Zaczynamy więc od ubijania białek ze szczyptą soli do momentu, gdy piana będzie ubita ale jeszcze nie sztywna. Wówczas zaczynamy małymi porcjami dodawać cukier. Każdą kolejną porcję dosypujemy dopiero wówczas, gdy poprzednio dodany cukier już się rozpuścił.
3. Założenie, że dłuższe ubijanie białek zagwarantuje nam lepszy efekt nie jest słuszne. Ważne jest aby białek nie przebić. Średnio ubijanie Pavlovej nie powinno trwać dłużej niż 15 minut.
4. Co się stanie, jeśli przebijemy bezę? Końca świata nie będzie, – ale po wysuszeniu w piekarniku będzie można zobaczyć lekko karmelowy syrop skupiający się wokół bezy. Jeśli podajemy jąod razu – to żaden problem gorzej – jeśli chcemy jąprzechować.
Dodatki
Najczęściej używam zmielonego ziarna Tonki, cynamonu lub ziarenek z laski wanilli. Możliwe jest użycie także esencji waniliowej lub pasty. Najlepiej jest dodawać je pod koniec ubijania.Suszenie
1. Optymalnątemperaturą piekarnika jest 120 stopni. Włączając wyższą temperaturę ryzykujemy, że beza będzie się kruszyć lub popęka i nie będzie idealnie biała. Nie używamy termoobiegu i nie powinniśmy otwierać piekarnika podczas suszenia, Pavlova nie lubi zmian temperatury. (Choć muszę przyznać, że pierwsze moje próby z Pavlovą często wiązały się z wielokrotnym otwieraniem piekarnika i jakoś szczególnie im to nie zaszkodziło. Wręcz odwrotnie – mam wrażenie, ze minimalne uchylanie drzwi jest dobre, bo pozwala ulotnić się powstałej wilgoci, co zdecydowanie służy suszeniu).
2. Pavlovę suszymy w piekarniku ok. 90 minut, po tym czasie wciąż nie otwieramy piekarnika – pozostawiając bezę w środku do ostatecznego wysuszenia przez minimum 2 godziny lub całą noc. Przechowywanie
Jest możliwe w szczelnie zamkniętym pojemniku przez kilka dni. Waniliowa Pavlova z truskawkami, marakują i kremem kokosowym Skladniki: Na bezę: 5 białek (o wadze 40 g każde) 250 g cukru szczypta soli Na krem:
120 g śmietanki kokosowej 120 g mascarpone 2 łyżki cukru Ponadto:
Owoce do dekoracji Przygotowanie
Przed przygotowaniem warto zapoznać się z informacja Jak przygotować idealna Pavlova (powyżej).
1. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 120 stopni. 2. Blaszkę wykładamy pergaminem. 3. Ubijamy białka z solą. Dodajemy stopniowo cukier. Każdą kolejną porcję, dopiero wtedy, gdy poprzednia się rozpuści. 4. Wykladamy na blaszke. 5. Suszymy 90 minut. Pozostawiamy do wystudzenia w piekarniku. 6. Dekorujemy, podajemy. Smacznego!