Likiery to nie moja bajka. Ani w kwestii przygotowywania ani teź konsumpcji...
Zrobiłam wyjątek dla tego, który widzicie. Pomijajac jego zaskakujaca zdolnosc do wprawiania w zachwyt, to także świetny pomysl na prezent. Bo smakuje... wybornie! Polecam goraco!
Świąteczny likier czekoladowo-piernikowy
Składniki na 750 ml:
100 g gorzkiej czekolady (co najmniej 50% kako)
400 g smietany kremowki
100 g przesianego cukru pudru
2 plaskie lyzeczki przyprawy do piernikow (dalam 4)
200 ml wodki (38%)
Przygotowanie:
1. Czekolade łamiemy na kawalki, przygotowujemy miskę do kapieli wodnej. W małym rondelku zagotowujemy wode, ustawiamy miske na garnku i stapiamy czekolade w kapieli wodnej (woda w garnku powinna tylko lekko bulgotac). Dodajemy smietane, mieszamy.
2. Wsypujemy przesiany cukier puder i tak dlugo mieszamy, az cukier całkowicie sie rozpusci. Zdemujemy miske z garnka, wsypujemy przyprawe do piernikow, wlewamy wodke i wszystko razem dobrze wymieszamy.
3. Gotowy likier przelewamy do czystych, wyparzonych butelek. Dobrze zakrecic (lub zakorkowac) butelki. Przechowywac w lodowce.
4. Likier jest gotowy do spozycia juz od razu po przygotowaniu. Jest swietnym dodatkiem do lodow waniliowych lub innych deserow. W lodowce mozna go przechowywac 3-6 miesiecy.
Przepis znalazłam
u Majki, tutaj. A już jutro...
Smacznego!