Ykhm.. powrót na bloga, podejście 2439479379353950.
Wiem, że to niemożliwe, żebyście wybaczyli mi moje roczne milczenie, ale postaram się, byście chociaż o nim z czasem zapomnieli.. i na mnie już nie krzyczeli :-)
Ostatni rok był raczej skomplikowany i stresujący (wciąż jest). Wywiało nas - czyt. mnie, Jego i kota- na samą północ Anglii i tu powoli (bardzo powoli) układamy sobie wszystko, tak jakby od nowa. Niestety nasza "wyprawka" nie pomieściła moich wszystkich gratów do zdjęć, nad czym wielokrotnie ubolewałam. Co gorsza, w naszym pierwszym mieszkaniu piekarnik był tak nieszczelny, że nawet nie było mowy o jakimkolwiek pieczeniu..
Ale było minęło. Obecne mieszkanie lubię, piekarnik działa jak należy, a pobliski TKMaxx pomaga powiększać (ku Jego przerażeniu) moją nową kolekcję dodatków do stylizacji. On wciąż nazywa je gratami :-)
A za 3 miesiące wychodzę za mąż! Czyli 90 dni pozostało do zakończenia moich nieustających poszukiwań inspiracji na Pintereście...
Wracając do przepisu. Dzisiejsze ciastka, to tradycyjny deser słowacki.
Połączenie bezy i orzechowego kremu jest rewelacyjne, ale samo ich przygotowania tak czasochłonne, że mnie - pierwszego Leniwca RP, nie przekona do kolejnego przygotowania :-)
Migdałowe Laskonky.
Ciasto bezowe:
180g cukru pudru
3 białka
100g mielonych
migdałów
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka octu
Orzechowy grylaż:
100g migdałów
200g cukru białego
kryształ
1 łyżka masła
Krem:
125ml mleka
30g mąki kukurydzianej
30g cukru białego
kryształ
1 duże żółtko
125g masła
W pierwszej kolejności przygotowujemy orzechowy grylaż.
Migdały wysypujemy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy w
piekarniku nagrzanym do 180C, aż się zarumienią. Kiedy są wciąż ciepłe, kroimy
je w drobną kostkę lub mielimy przez parę sekund w blenderze, by kawałki nie
były zbyt małe.
Następnie do rondelka wsypujemy 200g białego cukru i
dodajemy łyżkę masła, zostawiamy na niewielkim ogniu,aż cukier zacznie się
rozpuszczać i tworzyć karmel. Kiedy zacznie gęstnieć dodajemy uprażone kawałki
migdałów i mieszamy, zostawiając na ogniu jeszcze przez chwilę, aż składniki
się połączą, a masa będzie miała karmelowy kolor. Całość wylewamy na blachę
posmarowaną niewielką ilością oleju lub wyłożoną papierem do pieczenia. Masa
zacznie szybko twardnieć, wtedy możemy ją pokruszyć (używając noża lub
blendera), by użyć ją do kremu.
By przygotować bezowe spody potrzebujemy garnek z wodą oraz
szklaną miskę, którą umieszczamy na nim tak, by dno nie dotykało wody. Wbijamy
białka i dodajemy cukier. Mieszamy, najlepiej ręcznym mikserem, aż masa będzie
śnieżnobiała i gęsta. Możemy wtedy dodać mielone orzechy, mąkę ziemniaczaną i
ocet, mieszamy delikatnie łyżką, do połączenia składników.
Rozgrzewamy piekarnik do 200C. Masę z białek nakładamy łyżką
na papier do pieczenia i rozsmarowujemy na kształt koła. Wstawiamy na blasze do
piekarnika i po chwili zmniejszamy temperaturę do 80C i pieczemy ok. 40 minut.
W czasie kiedy stygną przygotowujemy krem.
Niewielką ilość mleka mieszamy z mąką kukurydzianą.
Pozostałość mleka mieszamy z cukrem w rondelku i podgrzewamy na niewielkim
ogniu. Po chwili dodajemy mieszankę z mąką kukurydzianą, doprowadzamy do wrzenia.
Po ściągnięciu z gazu dodajemy żółtko, mieszamy, zostawiamy aż nieco ostygnie i
wsypujemy pokruszony grylaż.
Warstwę kremu rozprowadzamy na bezowym spodzie i nakrywamy
na górę kolejnym.
Smacznego!