Czasami kiedy zaczynam gotować to wyobrażam sobie smak czegoś o czym mi kiedyś opowiadano i staram się to zinterpretować na swój sposób bez korzystania z przepisu. Tak właśnie też powstało to kary i też dlatego nosi tytuł dziwnego.
Składniki:
- 2 łyżeczki przyprawy curry
- 2 czubate łyżki czerwonej, słodkiej papryki
- 2 szczypty pieprzu
- szczypta soli
- szczypta suszonej pietruszki
- szczypta papryki chili i ostrej, czerwonej papryki
- 3 łyżki oleju do smażenia
- 4 kotlety sojowe
- 3 duże rzodkiewki
- średnia cebula
- duży pomidor lub dwa mniejsze (ewentualnie pomidory z puszki)
- kostka gorzkiej czekolady
- pół łyżeczki cynamonu
- pół cytryny
- 5 łyżek kuskusu lub dowolna ilość ryżu albo makaronu
Ilość: 2 porcje
Sposób przygotowania:
Kotlety sojowe zalewam wrzącą wodą. Cebulę obieram i kroję w kostkę, rzodkiewkę kroję w plasterki i rzucam na rozgrzany tłuszcz. W tym czasie wyciągam kotlety sojowe z wrzątku, odsączam je i kroję je na 6-8 części. Kotlety muszą być miękkie, by móc je pokroić. Następnie wrzucam je na patelnię i zasypuje curry, słodką papryką, ostrą papryką, chili, pietruszką, pieprzem i solą. Smażę 4-5 minut i dorzucam pokrojone pomidory, dolewam pół szklanki wody, następnie dodaje cynamon. Gotuje mieszając przez jakieś 3 minuty po czym dolewam kolejne pół szklanki wody.
Gdy po kilku minutach gotowania nasz sos zgęstnieje dodaje posiekaną kostkę czekolady i dalej mieszam. Sugeruje w tym momencie posmakować, by dowiedzieć się czego nam brakuje i wówczas doprawić wedle uznania. Ja zwykle dodaje pieprzu i soli.
Na końcu kuskus zalewam wrzątkiem i czekam 5 minut, aż napęcznieje. Właśnie za to kocham kuskus.