Peelingi do ciała bardzo lubię i przyznaję się, że używam je znacznie częściej, niż powinnam, tj. nie zalecane 2 razy w tygodniu, tylko najczęściej co 2 dni.....
Ale jak tu przestrzegać zaleceń producentów, kiedy kosmetyki peelingujące wpadające w moje ręce są tak cudnie pachnące i przez to mocno kuszące do użytkowania! A tak przynajmniej było do tej pory. Czy produkt z serii
SPA Professional marki
Tenex podtrzymał moje uzależnienie do peelingów, czy może skutecznie mnie z tego nawyku uwolnił? Jak pachniał, jak się spisał i jak zadziałał na mojej skórze?
Produkt ten zawiera w sobie wyjątkową
kompozycję kwasów tłuszczowych, które spowodować mają lepsze dotlenienie skóry, przywrócić jej ochronę hydrolipidową oraz zagwarantować optymalne nawilżenie ciała. Składnikami aktywnymi działającymi w kosmetyku są
Olej Arganowy, Olej Migdałowy, a także Ekstrakt z Limonki oraz Witamina E. Warstwa zewnętrzna naskórka ścierana ma być
kryształkami cukru oraz
drobinkami z łupin orzecha. Skóra stać się ma odnowiona, gładka i elastyczna, a ciekawy zapach przenieść ma nas do najlepszego SPA.
Czy faktycznie kosmetyk tak działa? Czy czujemy się jak w SPA?


Peeling znajduje się w ciekawym i oryginalnym opakowaniu, bowiem jest to wielki, ciężki słój, porządnie i konkretnie zamykany. Pierwsza moja myśl po jego ujrzeniu to taka, że dobrze powinien się sprawdzić do umieszczania letnich przetworów :-) Zanim zapakuję jednak do niego malinki czy wisienki, mam zamiar wykorzystać do końca jego zawartość, a wygląda na to, że zniknie ona w całkiem niedługim czasie :-) Kosmetyk ma bardzo przyjemny, orzeźwiający zapach. Dodatek limonki sprawia, że aromat faktycznie działa energetyzująco i pobudzająco. Nie uśpi i nie rozleniwi nas ten zapach, o nie! ;-) Konsystencja peelingu jest gęsta i mocno zbita, mimo to nakłada się go na ciało całkiem dobrze. A działanie kosmetyku - tak porządne i konkretne, jak jego opakowanie! :-) Cukier z łupinkami orzecha traktuje skórę bezlitośnie, nie mamy żadnych wątpliwości, że pozbywamy się martwego naskórka i dobrze oczyszczamy całą swoją zewnętrzną warstwę. Dodatek olejów sprawia, że produkt zostawia na skórze oleistą, tłustawą warstwę, nie ma więc po jego użyciu najmniejszej potrzeby stosowania balsamu nawilżającego.


Skóra konkretnie oczyszczona, wymasowana, można nawet powiedzieć wyszorowana, wyraźnie miękka i dobrze nawilżona - wszystko w oparach energetyzującego, cytrusowego zapachu. ... i jak tu przestrzegać zaleceń producentów do tak rzadkiej możliwości stosowania peelingów? ;-)
Znacie tę serię peelingów?
Jak często stosujecie peelingi do ciała?