Żeby nie podrażniał, nie rolował się pod makijażem, nie odbijał tuszu do rzęs, niwelował cienie pod oczami, drobne zmarszczki, dobrze odżywiał i nawilżał. Jednym słowem- aby był naprawdę skuteczny ;-)
Takie wymagania najczęściej stawiamy sobie podczas wyboru kremu pod oczy. A może być to wcale niełatwe zadanie, kiedy my i nasza skóra nie jesteśmy już tacy młodzi, a jesteśmy raczej w kwiecie naszego wieku...
Kremy przeznaczone dla osób mających 50+ marki
Janda testowane są od dłuższego czasu przez moją mamę. Po jej opiniach dotyczących
kremu na dzień dobry i kremu na dobranoc przyszedł czas na krem pod oczy. Jakie składniki działają w tym produkcie i jak się spisał podczas codziennej pielęgnacji mojej mamy?
Zadaniem kremu jest staranna pielęgnacja skóry wokół oczu u kobiet dojrzałych. Spowodować ma on redukcję zmarszczek, delikatne napięcie skóry, a także zmniejszenie cieni pod oczami. W kosmetyku działają m.in. nieinwazyjne nici zagęszczające i napinające, aktywne peptydy uelastyczniające skórę, hesperydyna i aktywny dipeptyd, masło Shea i biozgodny z naskórkiem skwalan, ekstrakt z czarnej róży. W efekcie ich działania delikatna skóra pod oczami ma być wygładzona, wzmocniona, odpowiednio odżywiona i nawilżona.
Pełny skład:
INCI: Aqua/Water, Propylene Glycol, Decyl Cocoate, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer, Cyclopentasiloxane, Squalane, Dimethicone, Stearoxy Dimethicone, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Glycerin, Rosa Hybrid Flower Extract, Hesperidin Methyl Chalcone, Pistacia Lentiscus (Mastic) Gum, Dipeptide-2, Palmitoyl Tetrapeptide-7, Alteromonas Ferment Extract, Ceteareth-20, Pentaerythrityl Distearate, Sodium Polyacrylate, Cetearyl Alcohol, Caprylic/Capric Triglyceride, Cyclohexasiloxane, Silica, Xanthan Gum, Diethylhexyl Syringylidene Malonate, Steareth-20, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Caprylhydroxamic Acid, Phenoxyethanol, Methylpropanediol
Kremik zamknięty jest w okrągłym, plastikowym słoiczku o pojemności 15 ml. Granatowe, niemalże czarne barwy opakowania nawiązują kolorystycznie do pozostałych produktów z tej serii. Podobnie jak we wcześniejszych kremach i tutaj zawartość zabezpieczona jest plastikową wkładką (jednakże już bez napisu Witam). Po jej usunięciu ukazuje się nam śnieżnobiały kosmetyk, który praktycznie pozbawiony jest zapachu. Konsystencja jego jest bardzo lekka, ekspresowo wnika w skórę, która po jego nałożeniu niemalże od razu staje się papirusowa i mocno wygładzona. Jest to zupełnie inna konsystencja kremu od wcześniejszych stosowanych przez mamę - inna, co oczywiście wcale nie oznacza gorsza. Nigdy bowiem nie stawała się ona w tak szybkim tempie gładka i wyjątkowo delikatna w dotyku.
Kosmetyk nie powodował odbijania się tuszu do rzęs, nie spowodował również żadnych podrażnień czy też łzawienia oczu. Przez wygładzenie skóry delikatnie wygładzał również zmarszczki. Nie zniknęły one całkowicie, ale zostały delikatnie spłycone. Mamę w każdym razie efekt zadowala :-)
Jeśli chcielibyście sprawdzić, jak ten kremik spisałby się w Waszej pielęgnacji,
Do wygrania są 3 zestawy kremów Janda!
Zachęcam do zabawy! :-)