Sama nazwa mogłaby wskazywać na coś drapieżnego i bardzo zdecydowanego. Co jak co, ale pantera do delikatnych i potulnych zwierząt raczej nie należy :-)
Z dużym zaciekawieniem zaczęłam przyglądać się perfumce o tej zwierzęcej nazwie. Wcześniej nie miałam z nią żadnej styczności, nie czytałam też żadnych opinii, stąd też zupełnie nie wiedziałam, czego się spodziewać. A zatem, cóż to za zapach?
Perfuma Panthera jest kompozycją cytrusową z następującymi nutami zapachowymi:
Nuty Górne (Nuta Głowy) : Grejpfrut, Kwiat Jabłoni, Zielona Herbata
Nuty Środkowe (Nuta Serca ) : Biały Fiołek, Konwalia, Jaśmin
Nuty Dolne (Nuta Bazy ) : Cedr, Drzewo Sandałowe, Mech Dębowy
Już same te poszczególne elementy zapachowe brzmią dla mnie niezwykle kusząco i świeżo! Fiołek, jaśmin, kwiat jabłoni, konwalia- same cudne aromaty. Jaki więc efekt daje połączenie tych wszystkich nut? Czy jest świeżo i lekko? Czy chętnie się nią perfumuję? I czy perfuma Panthera okazała się być trwałą perfumą?
Opakowanie perfumy jest ładne, schludne i przyciągające wzrok. Biały kartonik ze złotymi elementami z namalowaną złotą panterą. Kartonik jest z całkiem sporym okienkiem, przez które dojrzeć możemy naszą główną bohaterkę. Perfuma znajduje się w szklanej, płaskiej buteleczce z mrożonego szkła i zamknięta jest dużą, złotą, plastikową nakrętką. Na buteleczce znów pojawia się nasze wylegujące się zwierzątko, spoglądające na nas wyzywającym wzrokiem. "Spryskasz się mną w końcu, czy nie?" ;-) No to się pryskamy!
Naciskam atomizer i... pierwsze co czuję to alkohol. Na szczęście czuję go tylko przez ok. 2 sekundy, zatem da się to jeszcze wytrzymać - i jak tylko alkohol ulotni się, pojawiają się cudowne, kwiatowe zapachy :-) Piszę kwiatowe, bowiem ja wyczuwam głównie konwalię i jaśmin. Dla mnie pięknie, bo uwielbiam te kwiaty i zapach, jaki oferują. Po jakimś czasie dają się też wyczuć pozostałe nuty z grapefruitem i zieloną herbatą na czele. Jest świeżo i delikatnie, bardzo subtelnie i dziewczęco. Chciałoby się ten zapach czuć i czuć. No właśnie - chciałoby się go czuć trochę dłużej, niż się czuje. Przez 2-3 godziny dochodzą do mnie przyjemne, łagodne aromaty, by po tym czasie stać się coraz słabsze i mniej wyczuwalne, no i ostatecznie aby zaniknąć. A przynajmniej ja po tym czasie przestaję już je wyczuwać. I to jest jedyny minus, jaki znajduję w tych perfumach. Ale może to i dobrze? Jakby zapach trwał i trwał, to szybko mógłby się znudzić, a tak ciągle jest malutki niedosyt :-)
PODSUMOWUJĄC:
- ładne opakowanie z motywem pantery na czele
- przyjemna aplikacja atomizerem
- lekki, świeży zapach
- dominujące piękne, kwiatowe nuty
- bardzo przystępna cena
Jeśli ktoś chciałby się przekonać, jak pachnie Panthera, zachęcam do odwiedzin w
sklepie internetowym Edp24.pl. Cena jest teraz baaardzo kusząca, a także na inne zapach jest teraz sporo promocji. Można na coś się skusić! :-)
Czym się teraz perfumujecie?
Znacie perfumę Panthera?