Miała poczucie, że stoi na krawędzi i następny krok sprawi, że nie będzie możliwości powrotu."
Anhusz. Młoda Ormianka mieszkająca w małej wiosce leżącej przy Morzu Czarnym. Wiodąca spokojne, mocno uregulowane życie, pełne konkretnych zasad, nakazów i zakazów, często wynikających z wieloletnich tradycji i obyczajów. Nie jest to życie proste i pełne sielanki, a zmienia się ono jeszcze bardziej w momencie wkroczenia wojsk tureckich na Imperium Osmańskie, w tym do wioski Anhusz. Wraz z pojawieniem się żołnierzy rodzi się jednak w dziewczynie również całkowicie nieznane jej uczucie, pełne żaru i namiętności. Jest to uczucie, którym zaczyna darzyć tureckiego kapitana; uczucie żarliwe, gorące, takie, jakim dziewczyna darzyć może tylko swojego pierwszego mężczyznę...
Dżahan. Przystojny turecki kapitan przybywający ze swoimi żołnierzami do ormiańskiej wioski w celu jej okupacji. Podczas pierwszego "wybryku" swoich żołnierzy, na skutek którego niemalże śmierć przez powieszenie ponosi młody chłopiec, kapitan poznaje piękną dziewczynę, o której nie może przestać myśleć. Ich drogi splatają się niejednokrotnie, mężczyzna nie może wyrzucić jej ze swoich myśli, choć początkowo nie ma wcale wobec niej poważnych zamiarów...
Młodzi zakochują się w sobie, potajemnie spotykają się w ruinach starego kościoła przy każdej nadarzającej się sytuacji, ale niestety nie ma tych momentów zbyt wiele. Coraz więcej jest za to brutalności i wulgarności tureckich żołnierzy wobec ormiańskich mieszkańców. Zachowanie ich jest bezwzględne, nieludzkie, pełne okrucieństwa; pojawiają się gwałty i mordy, a wszystko tłumaczone jest tym, że jest w końcu wojna (I wojna światowa) i Ormianie są ludźmi gorszego gatunku, zasługującymi na całkowite wytępienie...
Czy dziewczynie z wioski i kapitanowi tureckiego wojska dane będzie być razem? Jaką cenę przyjdzie im zapłacić za wspólne chwile i czy nawet ta zapłata spowoduje, że będą mogli żyć razem w spokoju i szczęściu?
Książka "Anhusz" to mocna i bardzo wzruszająca powieść. Nie jest jednak powodem naszego wzruszenia to, że dziewczyna nieszczęśliwie się zakochała i przez całą książkę biadolimy i płaczemy razem z nią, jaka to ona jest biedna. Nie, tak zupełnie nie jest. Anhusz jest twarda i dumna, silna, zdolna do wielu poświęceń, bynajmniej nie cukierkowata i naiwna. Wzruszamy się, bowiem cała przedstawiona rzeczywistość jest zła, okrutna, pełna cierpienia. Wzruszamy się, bo to cierpienie na prawdę miało miejsce - Ormianie systematycznie likwidowani byli przez Turków i zgładzono ich 2 miliony, co było pierwszym ludobójstwem XX wieku. Wzruszamy się, bo trudno, żeby taka historia zakończyła się happy endem...
Przyznaję, że ta książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Sięgając po nią trochę się bałam się, że będzie to kolejna naciągana historia miłości żołnierza do dziewczyny we wsi. Nie spodziewałam się, że będzie ona tak głęboka i tak mocno trafiająca w uczucia. Czytając ją miałam dreszcze i długo nie mogłam przestać o niej myśleć. Bardzo gorąco polecam i myślę, że nikt nie powinien przejść wobec niej obojętnie.