Czy zdarza się Wam zrobić jakieś przepis, który nie wychodzi? Pewnie tak. A czy porażka okazuje się sukcesem? Pewnie też. Ten przepis taki jest. Chciałem otrzymać ciastka coś w rodzaju małych brownie.
Do brownie to im daleko, ale mają smak mojego dzieciństwa. Są niemal identyczne jak klasyczne Katarzynki (to nie tylko moja opinia). Mięciutkie i piernikowe. Wilgotne i melasowe w smaku.
Powiem tak. Zakochałem się w nich i dobrze, ze pierwotny przepis dał w łeb. Takie porażki kulinarne to ja rozumiem i oby ich było jak najwięcej.
A z czego te ciacha? Bataty, czerwona fasola, kakao i inne dodatki. Tak wiem. Wczoraj też były bataty, ale dostałem 20 kg i musze je przerobić :)
Ilość jest na około 40 sztuk sporych ciastek ale, gwarantuję znikają szybko. Po raz kolejny udowadniam, że to wegańskich wypieków nie są potrzebne jajka, masło, śmietana itd.
SKŁADNIKI:
- 3 duże bataty
- 1 puszka czerwonej fasoli
- sok i skórka z 1 limonki lub cytryny
- szklanka nierafinowanego cukru trzcinowego lub syropu (daktylowy, agawa, klonowy)
- płaska łyżka przyprawy piernikowej
- 2 kopiaste łyżki kakao
- 3 szklanki mąki orkiszowej lub pszennej
- szklanka dowolnego mleka roślinnego
- 1 czekolada 70% 100 g
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody
- szczypta soli
- kopiasta łyżka masła orzechowego lub oleju kokosowego w temperaturze pokojowej
WYKONANIE:
- bataty obrać ze skórki, pokroić na sporą kostkę i upiec w 200 stopniach do miękkości (ok. 30 min.). wystudzić
- bataty zmiksować z fasolą, skórką i sokiem z limonki na gładko oraz masłem orzechowym
- w misce wymieszać make, proszek, sodę, kakao, przyprawę piernikową i sól
- mleko podgrzać do wrzenia i dodać połamana czekoladę oraz cukier i dokładnie wymieszać
- za pomocą miksera lub łyżki wymieszać wszystkie składniki
- na blachę ułożyć papier do pieczenia i kłaść masę nadając jej kształt ciastek (polecam łyżkę do lodów. Ułatwia pracę).
- piec 20 minut w 180 stopniach
- można polać czekoladą i posypać orzechami