Gdy któregoś roku powiedziałem, że nie piekę pierników, mało mnie nie zlinczowano :)
Zdążyłem już przyzwyczaić bliskich, że każdego roku dostają ode mnie paczkę tych słodkości. Co roku piekę mniej więcej 500 sztuk. Po zrobieniu ledwo żyję i obiecuję sobie, że już nigdy. 12 miesięcy mija i tak od lat :)
Ceremoniał rozpoczyna się od zakupu tony różności. Mąki, bakalie, groszki itd. Następnie rozłożenie pieczenia na kilka dni. Później przychodzi ozdabianie. To dopiero jest zabawa. Co roku mam zastęp pomocników (również tych podjadających). Inwencji ozdabiania nie ma granic. Na końcu pakowanie w folię z plastrami wysuszonego pomarańcza, orzechami i gałązkami świerka. Obdarowanie i finisz.
Nie będę owijał w bawełnę. Pierniki nie są bezglutenowe. Może kiedyś takie wypróbuję. Na razie nie mam takiej potrzeby.
Nie ma w nich miodu. Jest mus daktylowy i to on sprawia, że pierniki są miękkie cały czas. Przyprawa piernikowa jest oczywiście własnej produkcji (PRZEPIS). Nie używam margaryny tylko olej. Ciasto podczas wyrabiania i wałkowania nie kruszy się tak.
Jeśli chodzi o lukry, to kiedyś był to zwykły cukier puder. Od kilku lat jest puder z cukru trzcinowego nierafinowanego (trochę zdrowsze wersja). Nie dajmy się jednak zwariować. Raz do roku można sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa. Przecież i tak nie zjadamy pół kilo tych ciastek. Nie są bardzo słodkie. Robię takie, ponieważ jest jeszcze lukier.
Pierniki najlepsze są następnego dnia. Mam wrażenie, że dojrzewają. Nabierają wyraźnego korzennego smaku.
Jeśli chodzi o lukrowanie, to używam naturalnych barwników. Nie chodzi tu o jakieś uprzedzenia. Po prostu szybko i tanio, można sobie zrobić je samemu. Sztuczne żele i proszki w tym przypadku, idą w odstawkę.
Na lukrze lądują orzechy, migdały, żurawina, wiórki kokosowe, kolorowe posypki i groszki, czarnuszka itd.
Podane poniżej składniki, są na ponad 200 pierników.
Uspokajam rodzinę i znajomych. W tym roku też dostaniecie pakę korzennych słodkości. Zrobiłem ich ponad 600 :)
SKŁADNIKI:
Pierniki:- 1 kg mąki pszennej lub 1:1 z mąką orkiszową- 5 płaskich łyżek kakao lub karobu- 2 płaskie łyżki sody oczyszczonej- 2 płaskie łyżki proszku do pieczenia- 5 płaskich łyżek przyprawy piernikowej- 2 szklanki daktyli- 1 szklanka dowolnego mleka roślinnego- 3/4 szklanki oleju rzepakowego, z pestek winogron lub słonecznikowego- 3/4 szklanki cukru pudru trzcinowego
Lukry:- cukier puder trzcinowy- barwnik czerwony - sok z buraka- barwnik żółty - kurkuma- barwnik biały - sok z cytryny- barwnik czekoladowy - kakao- barwnik zielony - świeże listki mięty, szpinaku itp
- różności do ozdabiania
WYKONANIE:
Pierniki:- daktyle zalać na 24 godziny wodą, Odlać ją. Daktyle zmiksować na gładko z mlekiem roślinnym- mam ten komfort, że ciasto wyrabia mi mikser. W innym przypadku robimy wszystko łapciami :)- w jednej misce mieszamy suche składniki, w drugiej ciekłe- powoli dolewamy ciekłe do suchych i wyrabiamy- ciasto nie powinno się kruszyć, być suche. Jeśli takie jest, to można dodać trochę mleka. Jeśli bardzo się klei do rok, dodać mąki- odrywamy po kawałku ciasto, wałkujemy (można odrobinę podsypać mąką) na grubość ok 0,5 cm- wykrawać dowolne kształty- kłaść na papier do pieczenia ułożony na blasze - piec nie dłużej niż 8 minut w 180 stopniach- wystudzićLukry:- do miski wsypać cukier i powoli dodawać płyn ciągle mieszając- masa powinna być gęsta, ale lejąca- jeżeli chodzi o zielony barwnik, to miksuje listki z odrobiną wody i odciskam płyn za pomocą gazy- żółty - mieszam cukier z odrobiną kurkumy- czekoladowy - cukier wymieszany z kakao- biorę piernik w palce, zanurzam w lukrze i od razu ozdabiam, bo lukier szybko schnie