Jest zimno, to muszą być rozgrzewające kremy. Kilka łyżek i mamy dość. Nie ma potrzeby dodawania zagęszczaczy. Bogate w skrobie i białko warzywa, robią swoje.
Często mam od Was pytania dotyczące potraw z soczewicy. Stosują ją powszechnie. Zieloną, brązową czy czarną do klopsów, pasztetów, burgerów. Czerwona jest właśnie idealna do zup czy past.
Dlaczego? Szybko się gotuje i ma paćkowatą strukturę. Z racji swojej wodnistej struktury nie nadaje się do innych celów.
W kremie znalazła się dynia piżmowa, skrobiowe bataty i marchewka. Wszystkie warzywa o słodkawym smaku. By krem był rozgrzewający, potrzebne są odpowiednie przyprawy. Chilli, cynamon, curry, kmin i mielone nasiona kolendry. Nie obyło się również bez mleka kokosowego.
Ostatnio zakochałem się w oliwie truflowej. Same grzyby nie powaliły mnie smakiem, ale oliwa jak najbardziej. Nią właśnie polałem krem.
Dla większej wartości odżywczej, krem podałem z klopsami. Te są z zielonej soczewicy, kaszy jaglanej i pestek słonecznika.
Powiem jedno. Taka zupa po nocnej imprezie sylwestrowej jest jak znalazł. Można ją również wymienić na talerz wegańskich flaków :)
SKŁADNIKI:
- 3 średnie bataty- 1 mała dynia piżmowa- szklanka czerwonej soczewicy- 3 spore marchewki- 3 liście laurowe- 4 ziarna ziela angielskiego- sól i pieprz do smaku- płaska łyżka curry- pół łyżeczki cynamonu- łyżeczka mielonych nasion kolendry- łyżeczka mielonego kminu- szczypta chilli- 2 łyżki mleka kokosowego
WYKONANIE:
- marchewki, batata i dynię obrać i pokroić w małą kostkę
- przełożyć do garnka, dodać soczewicę, ziele i listki
- zalać wodą w ilości by zakryła tylko warzywa
- gotować do miękkości warzyw
- dodać pozostałe składniki i dokładnie zmiksować
- doprawić solą i pieprzem
- podawać z klopsami z tego PRZEPISU, polać oliwą truflową