Pamiętam kiedy ładnych parę lat temu, były w sprzedaży galaretki owocowe z karagenem. Zniknęły i zastanawiałem się czemu. Okazało się później, że prawdopodobnie karagen jest rakotwórczy.
Na całe szczęście w sklepach pojawił się agar. Znany mi była, ale bardziej jako produkt, który stosowałem zawodowo.
Służy głównie do przygotowania pożywek mikrobiologicznych.
Agar jest roślinną substancją żelującą. Pozyskuje się go z krasnorostów.
By żelowanie przebiegło prawidłowo, trzeba składniki podgrzać do wrzenia i utrzymać ten stan przez 1-2 minuty.
Ścinanie zaczyna się już w temperaturze około 50 stopni. Fajne jest to, że jeśli taki żel podgrzejemy, to znów otrzymamy ciecz (tzw. histereza).
Koniec naukowych wywodów.
Uwielbiam galaretki owocowe z przyprawami. Kardamon nadaje jeszcze bardziej cytrusowego smaku tym galaretkom. Nie jest to bez znaczenia, bo agar trochę łagodzi wszelkie smaki.
Oblałem je czekoladą, bo cytrusy w jej towarzystwie, to istne szaleństwo :)
SKŁADNIKI:
- 4 pomarańcze- 3 płaskie łyżeczki agaru- pół łyżeczki mielonego kardamonu- 2 czekolady min. 70% po 100 g- pół szklanki dowolnego mleka roślinnego
WYKONANIE:
- pomarańcze obieramy ze skórki i dokładnie miksujemy na gładko (powinny być 3 szklanki)
- przelewamy do garnka, dodajemy agar i dokładnie mieszamy
- podgrzewamy do wrzenia i gotujemy ok. 1-2 cięgle mieszając
- płyn przelewamy do dowolnej formy (do mufinek lub plastikowego pudełka)
- odstawiamy do ostygnięcia i wkładamy na godzinę do lodówki
- wyjmujemy (kroimy w dowolne kształty)
- czekoladę połamać i wraz z mlekiem umieścić w garnku. Podgrzewać do rozpuszczenia na średnim ogniu
- galaretki zanurzać w czekoladzie i kłaść na kratce do odcieknięcia
- wstawić na godzinę do lodówki
- można na wierzch posypać skórką pomarańczową