Brak czasu, następnie internetu a w końcu wyjazd na urlop - oto powody tak długiej ciszy. Za karę mam całkiem sporo zdjęć do ogarnięcia i opublikowania :)
Prawie dwa tygodnie temu wyjechaliśmy na wakacje. Najpierw do Polski, a raczej na Śląsk, następnie do Turcji. O Turcji będzie oddzielny post, bo zjedliśmy za dużo :)
Jako, że do Czech ze Śląska niedaleko, wybraliśmy się na zakupy w poszukiwaniu wegańskich pyszności. Po drodze zajechaliśmy do Rossmana i kupiłam zapas kosmetyków Alterry na najbliższy czas, syrop z agawe i tortellini. Niestety w Londynie kosmetyków Alterry nie mamy, a ze względu na moje problemy skórne, są one dla mnie najlepsze, więc będę musiała się obkupić przy każdym przyjeździe do Polski.
Jakich kosmetyków Wy używacie i polecacie? Szczególnie dla suchej i wrażliwej skóry.
Pora na Czechy. Zajechaliśmy do najbliższego Kauflandu.
Zupełnie nieprzygotowani, nie wiedzieliśmy czego konkretnie szukać, więc trzeba było tracić czas na studiowanie etykietek. Znaleźliśmy całkiem sporo.
|
Nudliczki |
|
Kotleciki |
|
Mleka i deserki |
|
Duże ilości Kofoli na raz |
|
|
Wracając zahaczyliśmy jeszcze o miejscowy sklep i kupiliśmy parówki, paprykarz i flaczki sojowe. Oto co przywieźliśmy do domu:
Żele pod prysznic i twarzy, szampony, balsamy, mydła, pomadki, dezodoranty w kulce, tonik. Tortellini, parówki sojowe w trzech smakach, syrop z agawe, flaczki sojowe, piernik, czipsy o smaku czosnkowym, kartofelki marcepanowe, paprykarz sojowy, marcepan w czarnej czekoladzie, Bavaria, Kofola, Abrosius, deser czekoladowy, klopsy i nugetsy, udliczki, kostka sojowa, kotleciki z bulguru..
Mieliśmy ciężką walizkę ;)
Relacja z Turcji w przygotowaniu..