kiedy spojrzę przez okno, widzę uroczy obrazek: sad skąpany radosnymi promieniami słońca.
tymczasem za oknem szaleje nieopisany skwar.
wróć: opisujemy go temperaturą. 33*C.
jeszcze chwila, a pomyślę, że to temperatura piekarnika.
nie, do piekarnika się nie zbliżam.
dlatego dziś lipcowy jeszcze przepis, sprzed tych tropikalnych upałów.
jedne z najdelikatniejszych muffinek, jakie kiedykolwiek jadłam.
wilgotne, rozpływające się (dosłownie!) w ustach.
w parze z borówkami amerykańskimi i musem borówkowym z serka mascarpone.
kukurydziane muffinki z borówką amerykańską
(na podstawie przepisu z Moich Wypieków)
s k ł a d n i k i:
150 g mąki pszennej
100 g żółtej mąki kukurydzianej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
100 g drobnego cukru do wypieków
125 ml oleju
125 ml maślanki
1 jajko
100 g borówki amerykańskiej
+ 1 opakowanie (250 g) serka mascarpone
+ 1 łyżka jogurtu greckiego lub śmietany
+ borówki amerykańskie (ok 1 szklanki)
+ cukier (wg uznania)
w y k o n a n i e:
1. włączyć piekarnik u stawić na 200*C.
2. W dwóch miskach osobno dokładnie mieszamy „mokre” składniki (olej, maślanka, jajko) i osobno „suche” (mąki, proszek do pieczenia, cukier)
3. połączyć zawartość obu mis i krótko chociaż dokładnie wymieszać.
4. do foremek wypełnionych wcześniej papilotkami nakładać po pół łyżki masy. do każdej foremki włożyć kilka borówek tak, by środek pozostał pusty (u mnie mieściło się 5 borówek).
5. wypełnić foremki do 3/4 ich wysokości wciskając w masę kolejnych kilka borówek (u mnie ok. 5 sztuk), omijając środek.
6. piec przez 20 min.
7. serek mascarpone rozrobić przez chwilę w misce wraz z łyżką śmietany.
8. zmiksować borówki na gładki koktajl. dodać do serka i posłodzić wg uznania.
9. schłodzić.
10. po upieczeniu i ostudzeniu muffinek z każdej odcinamy „czapeczkę” i wydłubujemy delikatnie małą łyżeczką ciasto, nie naruszając borówek i uważając na dno muffinki, by się nie „przebić”.
11. masę borówkową z serka mascarpone nakładamy do środka muffinek i przykrywamy „czapeczkami”.