Nowy rok rozpoczęłam pewnymi postanowieniami. Spisałam je na kartce papieru i schowałam do szuflady, by pod koniec tego roku dokonać analizy co udało się zrealizować. Co roku zapisuję na papeterii swoje marzenia, cele oraz postanowienia. Właśnie w Nowym Roku przeanalizowałam to czego dokonałam w 2014 roku. Muszę przyznać, że przyniósł mi wiele niespodzianek i wspaniałych chwil spędzonych razem a także z osobami, które poznaliśmy przy różnych okazjach.
Nie wiem co przyniesie ten nowy rok, ale jedno wiem na pewno, że dokonuję pewnego przeobrażenia w dotychczasowym jadłospisie a także pracuję nad kondycją.
Sylwester spędziliśmy w domu na oglądaniu skeczy z kabaretu Paranienormalni. Kiedy do akcji wkroczyła Mariolka ze swoim powiedzonkiem "Gabryśka biorę się za siebie..." ja również postanowiłam wziąć się za siebie :) I nie mam tu na myśli jakiś diet, czy głodówki tylko zdrowe podejście do tego co jemy. Pierwszy krok w tej materii zrobiłam właśnie w nowym roku. Zaczęłam ćwiczyć 20 min codziennie. W końcu przekonałam się do E. Chodakowskiej. Mąż widząc moje zacięcie postanowił pomóc mi w realizacji naszego codziennego jadłospisu. Zaczął przeglądać różne blogi, wpisy.
Po pierwsze postanowiliśmy jeść 5 posiłków dziennie. Od dawna zainspirowana byłam
Ani blogiem i niektóre jej przepisy wdrażałam do swojej kuchni. Jednak nie miałam w sobie tyle mobilizacji co teraz. To nie oznacza, że zrezygnujemy z dań, które uwielbiamy, po prostu będziemy modyfikować przepisy, żeby nam smakowało. Bo przecież ma smakować.
Na początku myślałam, że ćwiczeniami wymodeluję sylwetkę, nie wprowadzając zmian w diecie. Jednak 70 % sukcesu to mądre odżywianie, ale nie głodzenie się.
Nie trzeba nie wiadomo jakich nakładów finansowych by jeść zdrowo i regularnie. Niestety siedzący tryb życia, ciągła gonitwa liter na laptopie sprawia, że człowiek zapomina albo zjeść a jak zjeść to już "byle co" bo czas goni.
Przepis na pulpety z kurczaka i kaszy gryczanej został podpatrzony na stronie
Life Style Coach , której autorem jest Jacek Bilczyński. Przepis zmodyfikowałam o składniki, które akurat znalazłam w lodówce :)
Pulpety kojarzą mi się ze stołówką szkolną, często gościły w jadłospisie. Moja wersja pulpetów jest bardziej odchudzona i urozmaicona. Jeśli, nie lubicie kaszy gryczanej możecie zamienić innym składnikiem. Jednak pulpety mają być pożywne i dostarczać nam zdrowe węglowodany. A jeśli nie macie ochoty na kurczaka, możecie dodać mięso z indyka. Chodzi o to by było to mięso chude. Zatem do dzieła - robimy pulpety :)
Składniki:
- 1 podudzie z kurczaka
- 1 torebka kaszy gryczanej
- pół czerwonej cebuli
- 1 łyżeczka siemienia lnianych
- 3 krople tabasco
- 1 ząbek czosnku
- 1 jajko
- 1 łyżeczka ziół prowansalskich
- 1 puszka pomidorów
- oliwa z oliwek
Przygotowanie:
W garnku wstawić kaszę wg. przepisu na opakowaniu. Podudzie umyć, zdjąć skórę i dokładnie mięso oddzielić od kości. Wrzucić je do blendera z cebulą, siemię lniane, czosnek. Gdy kasza ugotuje się i wystygnie połączyć ją z produktami, które zostały zblendowane. Następnie dodać jajko, zioła i wszystko dokładnie wymieszać. Uformować kotleciki. Ułożyć je na dnie garnka polanego 1 łyżeczką oliwy z oliwek. Następnie zalać je pomidorami z puszki. Je również uprzednio zblendować. Gotować pod przykryciem przez 30 min na wolnym ogniu/ zmniejszonym stopniem nagrzania kuchni ceramicznej/ indukcyjnej.
Serdeczności,
V.