Nie wiem kiedy znów będę miała trochę czasu na pisanie, więc dzisiaj nadrabiam zaległości i umieszczam wszystko, co zgromadziłam przez ostatnie kilka tygodni. Trochę tego będzie :)
Zupa grzybowa jest jedną z moich ulubionych. Nie wyobrażam sobie życie bez niej ;P
polskie suszone grzyby
1 suszony grzyb mung
500g pieczarek
2-2,5 l wody
cebula średniej wielkości
szczypiorek
pół kostki marynowanego tofu
pieprz i sól
trzy łyżki oleju/oliwy
3-4 kostki wegańskiego bulionu
słodka papryka
mleko sojowe
Trzy czwarte półlitrowego garnuszka zapełnić suszonymi grzybami. Grzyby należy dwukrotnie opłukać i zalać wodą. Grzyb mung umieścić w miseczce, zalać wrzątkiem i odstawić na 10min. Pieczarki umyć i pokroić w plasterki. Na patelni rozgrzać trzy łyżki oleju/oliwy i podsmażyć pokrojoną w kostkę cebulę. Kiedy cebula się zarumieni dodać pieczarki i dusić na małym ogniu tak długo aż zmiękną. Grzyb mung pokroić na małe kawałki. Do dużego garnka wlać wodę, zagotować i rozpuścić kostki bulionu warzywnego. Dodać pieczarki z cebulką, grzyb mung oraz namoczone suszone grzyby (razem z wodą). Gotować do miękkości suszonych grzybów. Trzeba uważać, bo czasem kipi. Doprawić solą, pieprzem i słodką papryką. Wsypać posiekany szczypiorek. Kiedy przestygnie zabielić mlekiem sojowym. Tofu pokroić w kostkę i podsmażyć na suchej patelni. Dodawać do zupy.