Ostatnio mniej gotuje bo przy tych temperaturach w mieszkaniu da się zrobić najwyżej sałatkę :) a i tak nikt nie jest za bardzo głodny ;) Dzisiaj jednak za sprawą koszmaru wstałam o 4 i przyjemna temperatura powietrza wpadającego przez otwarte okno zachęciła mnie do ugotowania makaronu, który ostatnio udało mi się kupić. Nawet nie wiedziałam że z soi robi się makaron i to jeszcze z czarnej ;) Wygląda jak z kałamarnicy, bardzo szybko się gotuje - 3 minuty, zupełnie się nie skleja, jest sprężysty i bardzo smaczny. A zalet zdrowotnych co niemiara - niski indeks glikemiczny, bezglutenowość i dużo błonnika. Szkoda, że tak trudny do dostania w sklepach ale naprawdę warto poszukać! W moim wydaniu z sosem pomidorowym z kozią fetą ale myślę, że będzie pasował nawet do rosołu :)
Składniki:
Opakowanie makaronu z czarnej soi
Dwa duże pomidory
Kostka koziej fety
Duża cebula
3 ząbki czosnku
Oliwa, sól, pieprz, dowolne przyprawy do smaku
Ugotować makaron (wystarczy dolna granica przepisu - 3 minuty). Podsmażyć na oliwie cebulę, dodać czosnek, obrane pomidory i po chwili pokrojoną w kostkę fetę oraz przyprawy. Dusić wszystko kilka minut i podawać z makaronem.