|
Owsianka bananowa z gorzką czekoladą studentską i figami |
Greckie figi, czeska czekolada, hiszpańskie banany... Teraz chyba tytuł postu jest jasny. Śmiało mogę nazwać te wakacje najlepszymi i najbardziej aktywnymi wakacjami w moim życiu. Przez festiwalowe szaleństwo na Openerze, 38 godzin w autokarze w drodze do Hiszpanii, długie noce w Lloret de Mar, dwa tygodnie na obozie pod namiotami w totalnej głuszy z dala od czegokolwiek (Michasia siedzi tam miesiąc), aż po spokojne chwile z rodziną w greckim miasteczku nad morzem. Do domu wpadałam właściwie tylko po to, żeby przeprać ubrania i wyruszać dalej. Stąd też taka długa przerwa w odwiedzaniu bloga. Nauczyłam się wiele nowych rzeczy, poznałam cudownych ludzi, zobaczyłam wspaniałe miejsce, ale przede wszystkim naprawdę wypoczęłam. Wiem, że co roku powtarzamy, że po wakacjach mamy motywacje do działania, że od września bierzemy się do roboty, a wychodzi jak zawsze, ale tym razem jestem pewna. Pojawiły się u mnie nowe cele, ale co ważniejsze również pomysły na to jak je spełnić. Jestem pełna pozytywnej energii i dobrych przeczuć. A przede mną jeszcze równie ciekawy tydzień w Białymstoku, a te dwa miesiące zakończę darmowym koncertem happysadu. Zupełnie nie ma na co ponarzekać sobie w spokoju :)
Chciałabym podzielić się wszystkimi zdjęciami z czasu mojej nieobecności, ale to po prostu nie wykonalne, bo musiałabym poświęcić na to wiele, wiele postów. Za to obiecuję w ciągu najbliższych dni pokazać Wam kawałek malowniczej Grecji.